Fortuna 1 Liga: GKS Katowice wygrał z Garbarnią i ucieka przed spadkiem
Piłkarze GKS-u Katowice wygrali w Krakowie z Garbarnią 2:0 (1:0) w ostatnim meczu 31. kolejki Fortuna 1 Ligi. Po tym zwycięstwie drużyna trenera Dariusza Dudka uciekła ze strefy spadkowej, ale ma nad nią zaledwie jeden punkt przewagi. Walka katowiczan o pozostanie w lidze będzie trwać do ostatniej kolejki, gospodarze poniedziałkowego spotkania już wcześniej stracili szanse na utrzymanie.
Przed poniedziałkowym meczem gracze GKS-u Katowice mieli jasny cel. Na boisku zdegradowanej już Garbarni mieli zdobyć komplet punktów i przedłużyć swoje szanse na pozostanie w Fortuna 1 Lidze. Zadanie wcale nie było łatwe, choć Garbarnia na swoim boisku zbyt wielu punktów nie zdobywa. Wcześniej w roli gospodarza przegrała aż 10 meczów, a zwyciężyła w zaledwie dwóch. W rundzie jesiennej na własnym stadionie katowiczanie przegrali jednak z krakowskim zespołem 1:2, więc przed rewanżem wcale nie mogli być pewni swego. Choć na wyjazdach spisują się zdecydowanie lepiej niż przy Bukowej.
Przedostatni w tym sezonie mecz Garbarni przed własną publicznością przyciągnął na trybuny zaledwie 411 widzów, ale nie obejrzeli oni dobrego występu swoich ulubieńców. Spotkanie zaczęło się od ataków GKS-u, po których Marcin Cabaj kilka razy był w poważnych tarapatach. W 8. i 22. minucie Adrian Błąd strzelał tuż nad poprzeczką, w 23. minucie Wojciech Lisowski huknął z ponad 20 metrów, ale piłka trafiła w słupek. Gospodarze tylko kilka razy pokusili się o kontrę, byli nawet bliscy szczęścia, ale po strzale Dawida Nowaka piłkę w ostatniej chwili zablokował Arkadiusz Jędrych.
W 39. minucie szczęście uśmiechnęło się do gości. Lisowski znów spróbował uderzenia z dystansu, rykoszet zupełnie zmylił Cabaja i GKS objął prowadzenie. Gracze obu ekip wyraźnie się wtedy ożywili. Krakowianie byli bliscy wyrównania, po dośrodkowaniu Karola Kostrubały piłka trafiła w poprzeczkę, po chwili Lisowski znów mógł strzelić gola, ale minimalnie przestrzelił.
Po przerwie katowiczanie nadal atakowali, szwankowała jednak precyzja. Sam Bartosz Śpiączka miał trzy doskonałe okazje, dwa razy niecelnie główkował, raz strzelił tuż obok słupka. Garbarnia na moment przycisnęła i też mogła zdobyć bramkę. W 71. minucie po strzale Tomasza Ogara obroną nogami popisał się Krzysztof Baran, który przez większość spotkania miał niewiele pracy, a tym razem uratował swój zespół. W doliczonym czasie na 2:0 podwyższył Tymoteusz Puchacz, który w 57. minucie zastąpił Tobisia.
Garbarnia Kraków - GKS Katowice 0:2 (0:1)
Bramki: Wojciech Lisowski (39.), Tymoteusz Puchacz (90.+3)
Żółte kartki: Włodyka, Kalemba, Wójcik - Poczobut
Garbarnia Kraków: Marcin Cabaj - Szymon Kiebzak, Krzysztof Kalemba, Remigiusz Szywacz, Rafał Górecki - Kamil Włodyka, Karol Kostrubała (80. Kamil Słoma), Marek Masiuda, Filip Wójcik (87. Przemysław Lech) - Tomasz Ogar (87. Norbert Piszczek), Dawid Nowak.
GKS Katowice: Krzysztof Baran - Wojciech Lisowski, Arkadiusz Jędrych, Rafał Remisz, Jakub Warzyniak - Kacper Tabiś (57. Tymoteusz Puchacz), Barłomiej Poczobut, Adrian Łyszczarz, Adrian Błąd - David Anon (82. Jakub Habusta), Bartosz Śpiączka (64. Arkadiusz Woźniak).
WYNIKI, TERMINARZ I TABELA FORTUNA 1 LIGI
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze