NBA: Mistrz podkręca tempo. Milwaukee Bucks nie składają broni
Broniący tytułu koszykarze Golden State Warriors pokonali Houston Rockets 115:109 i prowadzą 2-0 w półfinale play off Konferencji Zachodniej ligi NBA. Na Wschodzie na 1-1 wyrównali Milwaukee Bucks, którzy wygrali z Boston Celtics 123:102.
Wtorkowy mecz w Oakland był przede wszystkim pojedynkiem pierwszych piątek obu zespołów. Rezerwowi "Wojowników" zdobyli łącznie 14 punktów, a gości 20, choć 14 z nich uzyskał dobrze trafiający "za trzy" Austin Rivers.
Gospodarze wypracowali sobie kilkupunktową przewagę w pierwszej kwarcie (29:20), a kolejne oscylowały wokół remisu. Spory wpływ na losy spotkania mogła mieć kontuzja Jamesa Hardena. Słynny brodacz w starciu z Draymondem Greenem doznał urazu oka i musiał na kilkanaście minut udać się z lekarzami do szatni.
"Ledwo widzę. Na boisku jeszcze jakoś sobie radziłem, ale miałem kłopot, by odczytać wynik z zegarów. Robiłem jednak, co mogłem, by pomóc kolegom. Mam nadzieję, że z każdym dniem będzie lepiej i przed trzecim meczem wszystko wróci do normy" - powiedział po końcowej syrenie Harden, który z 29 pkt był liderem swojej drużyny.
Najskuteczniejszy wśród miejscowych był Kevin Durant - 29 pkt. 21 dodał Klay Thompson.
"To była koszykówka najwyższych lotów. Wszyscy dziś stanęli na wysokości zadania - zawodnicy, trenerzy, ale i sędziowie. Wszyscy wspólnie stworzyliśmy wspaniały spektakl" - ocenił Durant.
Trzecie spotkanie - w sobotę w Houston.
Do remisu w serii play off doprowadzili najlepsi w sezonie zasadniczym Milwaukee Bucks, którzy po porażce w pierwszym starciu tym razem nie pozostawili złudzeń "Celtom" z Bostonu - 123:102.
Goście tylko w pierwszej kwarcie dominowali, a później już do głosu doszli gracze "Kozłów", m.in. trzecią kwartę wygrali 38:19.
Reprezentant Grecji Giannis Antetokounmpo uzyskał 29 punktów, miał 10 zbiórek i cztery asysty w ciągu 31 minut, jakie spędził na parkiecie. Khris Middleton zdobył jeden punkt mniej, przy czym aż siedmiokrotnie trafił "za trzy".
Łącznie koszykarze Bucks oddali 20 celnych takich prób, co jest klubowym rekordem w play off.
"Myślę, że dziś zagraliśmy lepiej niż się ktokolwiek mógł spodziewać. Zespół miał ducha, był aktywny podobało mi się zaangażowanie w ataku i obronie. Musimy tę dyspozycję zabrać do Bostonu i tam zagrać na podobnym poziomie" - podsumował trener ekipy z Milwaukee Mike Budenholzer.
Marcus Morris z 17 punktami był najskuteczniejszy w zespole gości. "Nie zagraliśmy dobrze, od początku do końca" - skomentował szkoleniowiec Celtics Brad Stevens.
Kolejna potyczka - w piątek w Bostonie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze