Pojedynek braci w play-offach Energa Basket Ligi
W parze ćwierćfinałowej Energa Basket Ligi King Szczecin - Polski Cukier Toruń zobaczymy rywalizację braterską. Naprzeciw siebie staną pochodzący z Bytomia Łukasz i Bartosz Diduszko. Ten pierwszy jest o czternaście miesięcy starszy, ale jeśli chodzi o sukcesy, ustępuje młodszemu bratu.
Materiał o braciach powstał tuż przed rozpoczęciem rywalizacji w ćwierćfinałach EBL. Jako pierwszy głos zabrał starszy z braci - Łukasz - koszykarz Kinga Szczecin.
- Ludzie może uważają nas za bliźniaków, bo jesteśmy podobnej postury. Mamy podobną budowę ciała i zachowanie. Na parkiecie czy poza nim. Jeśli chodzi o naukę, to Bartek był w tym zdecydowanie lepszy. Nie ukrywajmy, jak masz starszego brata to są też ćwiczenia przez niego wypełnione (śmiech). Jeżeli chodzi o sprawy behawioralne, to było ostro, zwłaszcza w domu. Dużo się tłukliśmy... - mówi Łukasz.
- Jak graliśmy jeden na jeden to na początku zwykle przegrywałem - odpowiada Bartosz. - Był silniejszy. Ale często też mecze pozostawały nierozstrzygnięte, bo kończyły się przedwcześnie ze względu na faule - zdradza zawodnik Polskiego Cukru Toruń.
Pierwsze dwa spotkania rywalizacji do trzech zwycięstw odbędą się w Toruniu. Później karuzela przeniesie się do Szczecina. Który z braci będzie odgrywał ważniejszą rolę w walce o medale? Czy Bartosz Diduszko zerwie z siebie łatkę zadaniowca?
- Wszyscy mówią, że Bartek to zadaniowiec. Ale według mnie wcale tak nie jest. Kiedyś spokojnie rzucał ponad 20 punktów. Gdyby dać mu wolną rękę, gdyby akcje były grane pod niego, to miałby te 20, 30 oczek - mówi starszy z braci Diduszko.
Transmisje ćwierćfinałów na sportowych antenach Polsatu.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze