Boniek: Na stadionie musi być trochę rygoru i porządku
- Na stadionie musi być trochę rygoru i porządku - powiedział Zbigniew Boniek po finale Totolotek Pucharu Polski, w którym Lechia Gdańsk pokonała Jagiellonię Białystok (1:0). Prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej odniósł się tym samym do wydarzeń z pierwszej połowy meczu, kiedy część kibiców nie weszła na PGE Narodowy.
Justyna Kostyra: Niesamowita oprawa, atmosfera... A jak oceni pan poziom sportowy tego spotkania?
Zbigniew Boniek: Ciągle mówimy o poziomie sportowym. Natomiast nie zdajemy sobie sprawy z tego, że zawodnicy prezentują na boisku taki poziom, jakie mają umiejętności. Gdyby na murawie byli Leo Messi i Cristiano Ronaldo, to zapewne poziom byłby wyższy. Mecz był zacięty, interesujący. Myślę, że Jagiellonia zagrała lepiej w pierwszej połowie, a w drugiej Lechia zaczęła się odbudowywać. W końcówce strzelili decydującą bramkę i gratuluję im zwycięstwa.
Po spotkaniu zawodnicy Jagiellonii zrobili piłkarzom Lechii szpaler. To właśnie dla takich chwil warto organizować Puchar Polski? Te rozgrywki stają się coraz bardziej prestiżowe.
Są coraz bardziej prestiżowe. Nie da się jednak ukryć, że w pierwszej połowie kibice mieli pretensje. Puchar Polski jest tak wielką imprezą, że jeśli ludzie będą chcieli oglądać mecze trochę na naszych warunkach, gdzie i tak pozwalamy im na wiele, to wszystko będzie dobrze. Na stadionie musi być trochę rygoru i porządku. W drugiej połowie wszystko było fantastycznie i tak powinien wyglądać Puchar Polski.
Piotr Stokowiec ponownie miał nosa, jeśli chodzi o zmiany. Artur Sobiech strzelił decydującego gola. To chyba ważna cecha u trenera, żeby w odpowiednim czasie potrafił dokonać zmian?
Wydaje mi się, że trener Stokowiec wyróżnia się chłodem i spokojem na ławce. Nie protestował po pierwszej bramce, która nie została uznana przez sędziego. Spokojnie robił swoje. Sobiech ma w sobie dar strzela i udowodnił to w decydującym momencie.
Jakiego jeszcze piłkarza wyróżniłby pan po tym spotkaniu?
W drużynie Jagiellonii najlepszy był Taras Romanczuk. Wszyscy walczyli ambitnie. Grali na tyle, na ile było ich stać.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze