Hajto przyznał się do błędu. "Trzeba zapisać się na angielski"
Tomasz Hajto w Dogrywce Cafe Futbol zaskoczył prowadzącego Mateusza Borka, gości zgromadzonych w studio oraz widzów. Nasz ekspert postanowił przyznać się do błędu.
- Jakiś czas temu powiedziałem w programie, że w jednym meczu możesz wygrać 7:0, a w drugim przegrać 0:1 a i tak będzie dogrywka, a potem karne. Zwycięstwo za zwycięstwo, liczy się po równo, nieważna jest liczba bramek w barażach Championship. Zostało mi to z Anglii a był to 2006 roku, kiedy grałem w tamtejszej lidze - zaczął Hajto.
Słysząc to gospodarz Cafe Futbol wtrącił: - Trzeba się na angielski zapisać - stwierdził Borek. Na co były reprezentant Polski odparł: - Dokładnie. Mój angielski był wtedy na tyle słaby, że źle zrozumiałem zasady tam panujące. Jednak coś w tym jest, co wtedy mówiłem, bo w Anglii w drugiej lidze jest tak, że w barażach możesz u siebie wygrać 7:1, a na wyjeździe przegrasz 0:6 i tak jest dogrywka. Przy równej liczbie goli, bramki się wtedy nie liczą. Tylko tyle chciałem wyjaśnić - zaznaczył były zawodnik m.in. Schalke 04.
- Jednak 6:0, to nie 1:0. Dobrze Tomku, wybaczamy tę pomyłkę - powiedział żartobliwie Borek. - Trzeba też się umieć przyznać do błędu. Mój angielski wtedy był słaby, więc stąd wzięła się pomyłka - zauważył Hajto. Do rozmowy włączył się Cezary Kowalski, który pochwalił za to znajomość języka niemieckiego byłego piłkarza.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze