Formuła 1: Europejska inauguracja tradycyjnie w Barcelonie
Po pierwszych czterech wyścigach Formuły 1 sezonu 2019 rozgrywanych poza Europą, rywalizacja wraca na Stary Kontynent. W niedzielę na torze Circuit de Catalunya pod Barceloną zostanie rozegrana piąta runda mistrzostw świata - Grand Prix Hiszpanii.
Po czterech rundach w najmniej ciekawej sytuacji jest nadal zespół Williamsa, którego kierowcami są Robert Kubica i Brytyjczyk George Russell. Ekipa z Grove jako jedyna w stawce dziesięciu teamów nie zdobyła jeszcze punktu w klasyfikacji konstruktorów.
Szefowie Williamsa zapowiadają jednak, że być może w Barcelonie wyniki będą już trochę lepsze.
- Przed Barceloną wprowadzimy w naszych samochodach pewne zmiany, będziemy je sprawdzali podczas trzech sesji treningowych. Nie są to oczywiście poprawki zasadnicze, ale mam nadzieję, że małymi krokami dojdziemy do lepszych rezultatów - zadeklarował starszy inżynier wyścigowy Williamsa Dave Robson.
Także Kubica, który po poprzednim wyścigu w Baku dość krytycznie oceniał sytuację w swojej ekipie, teraz wypowiada się bardziej optymistycznie.
- To będzie pierwszy wyścig europejski, tradycyjnie przed nim wprowadza się poprawki. Zobaczymy, co uda się nam osiągnąć. Większość kierowców dobrze zna Circuit de Barcelona-Catalunya, nie tylko ze startów w F1, ale również ze startów w innych kategoriach. Zapowiada się ciekawa walka, jestem przekonany, że wszyscy czekają na powrót do Hiszpanii - powiedział polski kierowca.
Tor Catalunya, na którym pierwszy wyścig odbył się w 1991 roku, ma 4655 m długości, zawodnicy mają do pokonania 66 okrążeń. W sumie przejadą 307,1 km. Obiekt ma nierówną nawierzchnię, jest przez to trudny technicznie. Jego specyfiką jest znacznie szybsze niż na innych zużycie opon, stąd konieczne są częstsze wizyty w serwisie.
Rekordzistą obiektu z sześcioma wygranymi (1995-96 i 2001-04) jest nadal Niemiec Michael Schumacher. Najszybciej jedno okrążenie przejechał w 2018 roku Australijczyk Daniel Ricciardo z Red Bulla - 1.18,441.
Przyszłość toru w Barcelonie, na którym zazwyczaj odbywają się testy przedsezonowe, stoi obecnie pod znakiem zapytania. Obowiązujący kontrakt na organizację rundy mistrzostw świata F1 obowiązuje tylko do 2019 roku i na razie nie pojawiły się informacje o jego przedłużeniu. Przeciwnie, krążą plotki o tym, że w 2020 roku wyścig w Hiszpanii może zastąpić Grand Prix Holandii na torze Zandvoort.
- Nie ma u nas żadnej paniki związanej z tymi +rewelacjami+. Spokojnie pracujemy nad nowym kontraktem, jestem przekonany, że wyścig w Barcelonie pozostanie na długie lata w kalendarzu cyklu - uważa szef Circuit de Barcelona - Catalunya Vincenc Aguilera.
Hiszpański działacz dodał, że jest w stałym kontakcie z kierownictwem koncernu Liberty Media, który zarządza wyścigami Formuły 1. Rozmowy dotyczące przedłużenia umowy są prowadzone bez zakłóceń, ich sfinalizowania można się spodziewać w najbliższym czasie.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze