Śląsk Wrocław zapewnił sobie utrzymanie! Miedź Legnica w poważnych tarapatach
Piłkarze Śląska Wrocław wygrali na wyjeździe z Miedzią Legnica 2:0 i zapewnili sobie tym samym utrzymanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. W bardzo niekorzystnej sytuacji znalazła się Miedź, która by myśleć o utrzymaniu w najwyższej klasie rozgrywkowej będzie musiała wygrać z Wisłą Kraków i liczyć na porażkę podopiecznych Leszka Ojrzyńskiego.
Mecz lepiej zaczęła Miedź, która wysokim pressingiem zepchnęła Śląsk do obrony i nie pozwalała mu wyjść z połowy. Sytuację bramkową legniczanie stworzyli jednak dopiero, kiedy gościom udało się wyjść z akcją ofensywną. Po kontrataku Juan Camara wbiegł w pole karne, uderzył w długi róg, ale trafił tylko w słupek.
Kilka chwil później legniczanie mieli kolejną okazję. Piotr Celeban tak osłaniał piłkę wychodzącą za linię boczną, że przejął ją Artur Pikk. Estończyk zagrał do nadbiegającego Petteri Forsella, ale strzał Fina obrońcy gości zdołali w ostatniej chwili zablokować.
Z czasem spotkanie się wyrównało i sytuacje bramkowe zaczął stwarzać też Śląsk. Najlepsze okazje na zdobycie gola w pierwszej połowie dla wrocławian miał Mateusz Cholewiak. Najpierw po ładnej indywidualnej akcji Marcina Robaka skrzydłowy Śląska znalazł się sam na piątym metrze, ale fatalnie spudłował. Kolejną okazję miał tuż przed przerwą, kiedy strzelał głową i Sosłana Dżanajewa uratowała poprzeczka.
Druga połowa zaczęła się od ataków Śląska i szybko przyniosło to efekt. Przed polem karnym faulowany był Michał Chrapek. Do piłki ustawionej niemal na linii 16 metra podeszli Krzysztof Mączyński i Augusto. Na płaski strzał zdecydował się ten drugi i zasłonięty Dżanajew był bez szans.
Po stracie gola Miedź ruszyła śmielej do ataku, a Śląsk - cofnięty na własną połowę - czekał na kontrataki. Impet legniczan wystarczył jedynie na kilka minut, bo w kolejnych fragmentach to goście kontrolowali spotkanie i mogli zdobyć gola. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego Celeban uderzył głową, ale Dżanajew instynktownie zdołał odbić piłkę.
Akcję Miedzi stworzyli dopiero obrońcy Śląska. Łukasz Broź tak zagrał piłkę do Jakuba Słowika, że mógł ją przejąć Mateusz Szczepaniak. Bramkarz śmiało wybiegł jednak z bramki i wygrał pojedynek z napastnikiem gospodarzy.
Legniczanie do głębszej obrony zepchnęli rywali dopiero w ostatnich dziesięciu minutach. Momentami Śląsk bronił się niemal całym zespołem we własnym polu karnym, gdzie kilka razy mocno się zakotłowało. Szansę na gola dwa razy miał Juan Camara, ale najpierw chybił, a w drugiej sytuacji Słowik obronił uderzenie Hiszpana.
W ostatnich sekundach gospodarze rzucili się całym zespołem do ataku i zostali skarceni. Po kontrataku Mateusz Radecki znalazł się sam przed bramkarzem gospodarzy i pewnie trafił do siatki. Chwilę później sędzia zagwizdał po raz ostatni.
Miedź Legnica - Śląsk Wrocław 0:2 (0:0).
Bramki: Augusto 51, Mateusz Radecki 90+4
Miedź Legnica: Sosłan Dżanajew - Paweł Zieliński (79' Henrik Ojamaa), Bozo Musa, Grzegorz Bartczak, Artur Pikk - Juan Camara, Rafał Augustyniak (70' Mateusz Szczepaniak), Borja Fernandez (79' Łukasz Garguła), Omar Santana, Joan Roman - Petteri Forsell
Śląsk Wrocław: Jakub Słowik - Piotr Celeban, Wojciech Golla, Mariusz Pawelec, Łukasz Broź - Robert Pich, Augusto, Krzysztof Mączyński (74' Jakub Łabojko), Michał Chrapek (82' Mateusz Radecki), Mateusz Cholewiak (90+2' Dorde Cotra) - Marcin Robak
Żółte kartki: Bartczak, Garguła - Augusto, Golla
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom). Widzów: 5 529.
WYNIKI I TABELA LOTTO EKSTRAKLASY
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze