UFC: Przerażająca droga Lee do MMA. "Widziałem śmierć przyjaciół" (WIDEO)
Kevin Lee (17-4, 2 KO, 8 SUB) już w najbliższy weekend powróci do oktagonu największej organizacji MMA na świecie. Zawodnik urodzony w Grand Rapids w stanie Michigan opowiedział dziennikarzowi Brandonowi Fitzgeraldowi o trudnym dzieciństwie i początkach w świecie sportów walki. Transmisja gali od 2.00 w nocy z soboty na niedzielę w Polsacie Sport.
W nocy z soboty na niedzielę Kevin Lee powróci do oktagonu UFC. W Rochester popularny "The Motown Phenom" zmierzy się w walce wieczoru z Rafaelem dos Anjosem. W rozmowie z Brandonem Fitzgeraldem promującej wydarzenie zawodnik opowiedział o swoim dzieciństwie i początkach w sportach walki.
- Dzieciństwo kojarzy mi się z przemocą. Takich obrazków zdecydowanie nie powinny oglądać dzieciaki w moim wieku. Dojrzałem zdecydowanie szybciej niż moi rówieśnicy. Widziałem śmierć moich przyjaciół, widziałem pobicia, które przychodziły zupełnie bez przyczyny - mówi Lee.
Inspiracją do rozpoczęcia przygody w sportach walki okazały się oczywiście gale organizacji UFC. Lee doskonale pamięta pierwszą walkę, która pokazała mu, w jakim kierunku warto podążać.
- Pierwszą walkę w UFC jaką zobaczyłem była konfrontacja Georgesa St-Pierre'a z BJ Pennem. Konfrontacja dwóch mądrych, myślących w oktagonie zawodników. Oni prezentowali wartości, których im zazdrościły i które sam chciałem posiadać - przekazuje.
Lee rozpoczynał od zapasów, które nauczyło go dyscypliny oraz dążenia do doskonałości.
- Zapasy wiele mnie nauczyły. Wiedziałem, że cały czas muszę być zdyscyplinowany, że muszę wykonywać rzeczy, których nienawidzę, ale przynoszą mi wiele korzyści - mówi.
Lee zadebiutował w zawodowym MMA w 2012 roku. Pierwszych siedem pojedynków zakończyło się jego wygranymi, a zwycięstwa okazały się przepustką do organizacji UFC.
Duży wpły na przebieg kariery w świecie wszechstylowej walki wręcz miała obecność szkoleniowca Roberta Follisa z klubu Xtreme Couture. Trener niespodziewanie w grudniu ubiegłego roku w wieku 48 lat popełnił samobójstwo.
- Kiedy toczyłem pierwszą walkę, tata mówił, że widać było pewną zmianę w moim zachowaniu. Czułem się jak w naturalnym środowisku. Wiele zmieniło się także po spotkaniu Roberta Follisa z klubu Xtreme Couture. Na sali treningowej czułem się od tego momentu jak w domu. Wierzyłem w każde słowo wypowiadane przez szkoleniowca - zdradza Lee.
Amerykanin w walce wieczoru zmierzy się z Rafaelem dos Anjosem (28-11, 5 KO, 9 SUB). Czy Lee będzie w stanie zaryzykować wymianę ciosów z bardzo poukładanym Brazylijczykiem? Były mistrz UFC z pewnością chce się jeszcze włączyć do gry o najwyższe cele, a trzecia kolejna porażka mogłaby mocno spowolnić jego długofalowe plany.Byłaby to dla niego pierwsza taka sytuacja w karierze.
Z kolei Amerykanin wróci do oktagonu po porażce na pełnym dystansie z Alem Iaquintą. Będzie to jego debiut w kategorii półśredniej.
Transmisja gali od 2.00 w nocy z soboty na niedzielę w Polsacie Sport.
Wywiad z Kevinem Lee w poniższym materiale wideo:
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze