Crudeli stęsknił się za Piątkiem. Włoski komentator znowu w euforii po golu Polaka (WIDEO)

Mówisz Krzysztof Piątek, myślisz Tiziano Crudeli - tak z pewnością reaguje wielu fanów nie tylko AC Milan, ale również samego talentu wychowanka Lechii Dzierżoniów, który w tym sezonie zanotował już 22 gole w Serie A. Legendarny włoski komentator niesamowicie żywiołowo reagował na każde z tych trafień Polaka, lecz ostatnio nie miał ku temu zbyt wielu okazji. W niedzielne popołudnie znowu dał o sobie znać.

Piątek przyczynił się do zwycięstwa AC Milan nad Frosinone 2:0, strzelając otwierającego gola w 57. minucie. Dziesięć minut później podopieczni Gennaro Gattuso podwyższyli wynik za sprawą Suso. To sprawiło, że będący na piątym miejscu piłkarze Rossonerich tracą tylko punkt do Atalanty i Interu Mediolan na kolejkę przed końcem sezonu.

Były zawodnik Zagłębia Lubin oraz Cracovii długo czekał na przerwanie niemocy strzeleckiej. Zanim zdobył bramkę w minioną niedzielę, ostatni raz na liście strzelców jego nazwisko można było ujrzeć 6 kwietnia w starciu z Juventusem. W kolejnych sześciu meczach brakowało skuteczność, a co za tym idzie Tiziano Crudeli nie mógł wykrzyknąć legendarnego już "Pio! Pio! Pio!".

Po wielu tygodniach przerwy wreszcie nadszedł ten moment, w którym Crudeli w charakterystyczny sposób skomentował gol autorstwa Piątka. Pozostali eksperci w studio byli nieco stonowani, ponieważ zastanawiali się, czy Polak nie był na ofsajdzie. Można było usłyszeć w tle "fuorigioco", czyli spalony. Powtórki telewizyjne rozwiały jednak te wątpliwości.

W najbliższy weekend ostatnia seria gier w lidze włoskiej, w której rozstrzygną się losy awansu do Ligi Mistrzów. Walczący o to AC Milan zmierzy się na wyjeździe ze Spal. Czy Crudeliemu będzie dane po raz ostatni w tym sezonie wykrzyknąć "Pio! Pio!"?