Smarzek: Same sobie zaszkodziłyśmy
- Myślę, że my sobie najbardziej zaszkodziłyśmy. Patrząc na naszą grę, to my ten mecz przegrałyśmy. Zaczęłyśmy bardzo słabo, wyszłyśmy z tej złej gry i było trochę lepiej, ale to na pewno nie było to, co grałyśmy w Szwajcarii - powiedziała Malwina Smarzek po przegranym meczu w Lidze Narodów z Włoszkami 2:3.
Marta Ćwiertniewicz: Niewiele brakowało do zwycięstwa. Co zadecydowało o porażce? Błędy?
Malwina Smarzek: Myślę, że błędy i trochę brak konsekwencji. Włoszki grały bardzo równo, popełniając tych błędów mniej. W końcówkach, szczególnie w tie-breaku zabrakło troszeczkę, ale to było konsekwencją tego, że my tych błędów zrobiłyśmy trochę więcej.
Kto najbardziej zaszkodził wam z drużyny włoskiej?
Myślę, że my sobie najbardziej zaszkodziłyśmy. Patrząc na naszą grę, to my ten mecz przegrałyśmy. Zaczęłyśmy bardzo słabo, wyszłyśmy z tej złej gry i było trochę lepiej, ale to na pewno nie było to, co grałyśmy w Szwajcarii. Tutaj nie chodzi o to, czy to były Włoszki lub Tajki.
Zagrałyśmy dużo gorzej i to nie była nasza gra. Na pewno nie byłyśmy cierpliwe, co u nas jest bardzo potrzebne.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze