Liga Narodów: Tajlandia stłamszona. Mocny akcent Polek na koniec turnieju
W ostatnim spotkaniu turnieju Ligi Narodów w Opolu reprezentacja Polski w pewnym stylu pokonała Tajlandię 3:0. Podopieczne Jacka Nawrockiego dominowały w każdym secie i mocnym akcentem zakończyły zmagania w naszym kraju.
Przypomnijmy, że Biało-Czerwone zaczęły tegoroczne zmagania w Lidze Narodów od porażki z Włoszkami 2:3. Dzień później doszło do niemniej wyrównanego starcia z Niemkami, które udało się zwyciężyć 3:1. Nasze zawodniczki za wszelką cenę chciały pójść za ciosem w rywalizacji z Tajlandią, która najpierw pokonała niespodziewanie gładko reprezentację Niemiec bez straty seta, aby w środę ulec świetnie dysponowanej Italii 0:3.
- To jest zespół, który na pewno w obronie robi bardzo dużą robotę, gra bardzo kombinacyjną siatkówkę. Najważniejszym elementem to nasza zagrywka, nasze przyjęcie, żeby rozprowadzić ich grę, odrzucić ich od siatki. Wtedy będzie nam dużo łatwiej. A jeżeli będziemy mieć dobre przyjęcie, to też poradzimy sobie w atak - mówiła przed spotkaniem Zuzanna Efimienko.
Słowa zostały zamienione w czyn. Co prawda początek meczu należał do Tajek, które objęły prowadzenie 5:1, ale gospodynie turnieju w Opolu rozkręcały się wraz z każdym kolejnym zagraniem. Jeszcze na drugiej przerwie technicznej Tajlandia prowadziła 16:14, ale chwilę później na tablicy świetlnej widniał już remis 17:17. Po asie serwisowym Natalii Mędrzyk udało się odskoczyć rywalkom na dwa punkty (21:19). To był bardzo ważny moment tej partii. Polki nie oddały już prowadzenia do końca, a decydujący cios zadała Agnieszka Kąkolewska swoim serwisem.
W drugiej odsłonie znowu lepiej rozpoczęły Tajki (6:3). Tym razem odrabianie strat nie trwało tak długo, bo już na pierwszej przerwie technicznej Biało-Czerwone prowadziły jednym oczkiem. Następnie Joanna Wołosz skończyła przechodzącą piłkę, a kilka chwil później Klaudia Alagierska sfinalizowała akcję ze środka (14:9). Polki kontrolowały przebieg wydarzeń. Znakomicie dysponowana była Kąkolewska. Efektem tego powtórka wyniku z pierwszego seta (25:20) i prowadzenie w meczu 2:0.
Trzecia partia okazała się ostatnią. Tajki zostały kompletnie stłamszone i pozbawione wigoru po wcześniejszych przegranych setach. Ekipa Nawrockiego już na samym początku prowadziła aż 6:1 i zanosiło się na pewny triumf. Na drugiej przerwie technicznej przewaga wzrosła do ośmiu punktów. To był zdecydowanie najmniej emocjonujący i zarazem najbardziej jednostronny set, który zakończyła Malwina Smarzek.
Reprezentacja Polski kończy pierwszy tegoroczny turniej Ligi Narodów, którego była gospodarzem, z bilansem porażki oraz dwóch wygranych. Teraz przed Polkami zagraniczne wojaże. W kolejnym tygodniu czeka je turniej w Holandii, gdzie rywalkami oprócz gospodyń będą Brazylijki oraz Bułgarki.
Polska - Tajlandia 3:0 (25:20, 25:20, 25:13)
Polska: Joanna Wołosz, Agnieszka Kąkolewska, Klaudia Alagierska, Natalia Mędrzyk, Martyna Grajber, Paulina Maj-Erwardt (libero) - Magdalena Stysiak, Olivia Różański
Tajlandia: Nootsara Tomkom, Pleumjit Thinkaow, Tichakorn Boonlert, Onuma Sittirak, Malika Kanthong, Ajcharaporn Kongyot, Piyanut Pannoy (libero) - Tikamporn Changkeaw (libero), Amporn Hyapha, Chatchu-On Moksri, Jutarat Montripila
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze