Borek: Wciąż brakuje nam jakości rozegrania
- Cały czas brakuje nam jakości rozegrania. Patrzę na decyzje personalne Jacka Magiery i się zastanawiam czy to jest konsekwencja monitoringu zmęczenia zawodników, czy wybranie składu pod taktykę i klasę rywala, czy spowiedzi przed samym sobą, że trochę się pomylił z zestawieniem na pierwszy mecz z Kolumbią - mówi w "Prawdzie Futbolu" Romana Kołtonia Mateusz Borek po wygranym 5:0 meczu kadry U-20 z Tahiti.
- W meczu z Tahiti wykonaliśmy zadanie obowiązkowe. Wygraliśmy wysoko, zgodnie z planem. Teraz musimy przygotować się do spotkania o wszystko z reprezentacją Senegalu, żeby nie liczyć tylko na matematykę. Żeby samemu udowodnić, że zasługujemy na dalszą grę w tym turnieju. Historia takich imprez, zarówno seniorskich, jak i juniorskich uczy nas, że jak gospodarz odpada, to turniej się nie kończy, ale wygląda zdecydowanie inaczej. Temperatura spada, nie ogniskuje już takiej uwagi, jak do momentu, w którym są w nim gospodarze - mówi w najnowszym odcinku "Prawdy futbolu" Mateusz Borek, który był gościem Romana Kołtonia.
- Graliśmy z rywalem słabszym nie tylko od wszystkich polskich zespołów w Ekstraklasie, ale też w Fortuna I lidze. Tahiti, żeby zagrać na mistrzostwach świata w Polsce, wygrało w grupie z Papuą Nową Gwineą i drużyną Tonga. Następnie w półfinale pokonuje Wyspy Salomona i w finale turnieju Strefy Oceanii przegrywa z Nową Zelandią, ale jako finalista ma awans. Umówmy się – w tych krajach ludzie koncentrują się raczej na innych aktywnościach, może na sportach wodnych, a nie na piłce. I na takim poziomie jest właśnie Tahiti - podkreślił dziennikarz Polsatu Sport.
- Nasi chłopcy musieli wygrać ze sobą. Byli zestresowani, to było widać. Na pewno przydałoby im się trochę więcej luzu, tak jak większości polskich piłkarzy. Co mnie zmartwiło, nawet już przy prowadzeniu 2:0, czy 3:0? Oczekiwałem drużyny, która złapie spokój, będzie miała schemat rozgrywania ataku pozycyjnego, wymienimy sobie 10-15 podań, pomęczymy ich, zagramy z prawej do lewej. Zniechęcimy ich do tego meczu. Ale widać było, że drużyna czuła wielką presję, zdawała sobie sprawę, jakie są wobec niej oczekiwania, że potknięcie oznacza koniec marzeń w tym turnieju - przeanalizował Borek.
- Ale czy to potknięcie było możliwe z takim rywalem? - zauważył gospodarz "Prawdy Futbolu" Kołtoń.
- Nie było możliwe. Droga do tego turnieju dla Tahiti była tak trudna, jak Polski, a my graliśmy bez eliminacji - przypomina żartem Borek, ale zaraz dodaje, już bardzo poważnie: - Cały czas brakuje nam jakości rozegrania. Patrzę na decyzje Jacka Magiery i się zastanawiam, czy to była konsekwencja monitoringu zmęczenia zawodników, czy wybranie składu pod taktykę i klasę rywala, czy spowiedzi przed samym sobą, że trochę się pomylił z zestawieniem na pierwszy mecz z Kolumbią. Na pięciu zawodników linii pomocy, mieliśmy trzy zmiany. Czy one coś wniosły? Czy dały nam odpowiedź na pytanie choćby o 17-letniego Zalewskiego. Czy on jest gotów na walkę z tymi byczkami z Senegalu? Nic nie wiemy - zgodzili się zarówno Borek, jak i Kołtoń.
Co jeszcze powiedzieli o meczu z Tahiti, jak zanalizowali grę poszczególnych zawodników? Co nas czeka w meczu z Senegalem? Odpowiedzi znajdziecie TUTAJ (cały odcinek "Prawdy Futbolu").
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze