Bednarek: Na koniec eliminacji nikt nie będzie pamiętał, że zagraliśmy brzydko
- Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie i że będziemy w nim cierpieć. Wiedzieliśmy też, że "zero z tyłu" będzie kluczowe i na koniec eliminacji nikt nie będzie pamiętał czy w Skopje graliśmy pięknie czy nie, tylko że zainkasowaliśmy trzy punkty - powiedział Jan Bednarek po wygranym 1:0 meczu z Macedonią Północną w ramach eliminacji mistrzostw Europy 2020.
Roman Kołtoń: To był bardzo ciężki mecz. Na czym polegał nasz problem w pierwszej połowie?
Jan Bednarek: Biegaliśmy w tym samym tempie, nie było przyspieszenia, dynamiki i tego brakowało nam w pierwszej połowie. Kiedy przechodziliśmy z fazy bronienia do przodu, to robiliśmy to w sposób jednostajny. Wiedzieliśmy, że będzie to ciężkie spotkanie i że będziemy w nim cierpieć. Wiedzieliśmy też, że "zero z tyłu" będzie kluczowe i na koniec eliminacji nikt nie będzie pamiętał czy w Skopje graliśmy pięknie czy nie, tylko że zainkasowaliśmy trzy punkty.
Razem z Kamilem Glikiem otrzymaliście po żółtej kartce. Widać było więc, że Macedończycy są naprawdę groźni. W drugiej połowie odzyskaliśmy na chwilę kontrolę nad wydarzeniami, jednak później znów oddaliśmy inicjatywę rywalom.
Myślę, że sztuką jest to, że daliśmy im poczucie kontroli nad spotkaniem, a z drugiej strony nie pozwoliliśmy na wypracowanie praktycznie żadnych okazji strzeleckich. Daliśmy się im wykazać, ale tak naprawdę nic nam nie zrobili. Co do żółtych kartek, to na pewno nie jest łatwo grać z karą, ale zarówno Kamil jak i ja potrafimy sobie już radzić w takich sytuacjach.
W drugiej połowie stoczyłeś wiele twardych pojedynków w polu karnym.
Wymaga się ode mnie "czyszczenia" sytuacji, a nie posyłania piłek na pięćdziesiąt metrów. Staram się jak najlepiej ustawiać, ratować drużynę i dzisiaj to się udało. Gramy jako drużyna i w piątek w mękach wywalczyliśmy trzy punkty.
Przejdź na Polsatsport.pl
