Henderson o błędach Stonesa i Barkleya: Takie rzeczy się zdarzają. Trzeba to zaakceptować
Reprezentacja Anglii nie zagra w finale Ligi Narodów. W półfinale przegrała z Holandią 1:3 po dwóch fatalnych błędach z dogrywki. Najpierw nie popisał się John Stones, a następnie Ross Barkley. Jordan Henderson, który zaczął spotkanie na ławce rezerwowych, przyznał, że takie rzeczy w futbolu się zdarzają.
Od początku na boisku przeważała Holandia, jednak to Anglia jako pierwsza zdobyła bramkę. Po faulu Matthijsa de Ligta sędzia Clement Turpin podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Marcus Rashford i pewnie wpakował piłkę do siatki. To była 30. minuta i tak naprawdę do tego momentu "Synowie Albionu" mieli ogromne problemy, by zagrozić bramce rywali.
- To był trudny mecz. Nie mieliśmy zbyt wielu sytuacji w pierwszej połowie. Mogliśmy to wygrać w ostatnich minutach, nawet strzeliliśmy gola, ale analizie VAR odgwizdano spalonego. Kilka błędów i przegraliśmy. Szacunek dla Holandii - przyznał w rozmowie z Bożydarem Iwanowem.
De Ligt w drugiej połowie doprowadził do wyrównania, więc do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. W niej fatalne błędy popełnili John Stones oraz Ross Barkley. Dzięki temu Holandia wygrała 3:1 i w finale zmierzy się z Portugalią.
- Takie rzeczy czasami zdarzają się w piłce nożnej. Holendrzy też popełnili błąd przy naszej bramce, więc takie rzeczy po prostu się przytrafiają. Trzeba to zaakceptować i nadal ciężko pracować - dodał.
Selekcjonerzy obu reprezentacji podeszli do tego spotkania nieco inaczej, jeśli chodzi o graczy, którzy brali udział w sobotnim finale Ligi Mistrzów. Ronald Koeman wystawił w pierwszym składzie Virgila Van Dijka oraz Georginio Wijnalduma, podczas gdy Gareth Southage pozostawił na ławce rezerwowych Jordana Hendersona, Trenta Alexandra-Arnolda, Joe Gomeza, Harry'ego Kane'a, Erika Diera oraz Dele Alliego.
- To decyzja trenera. Mamy bardzo dobry skład, więc każdy zasługiwał na grę od pierwszej minuty - zakończył.
Przejdź na Polsatsport.pl