El. Euro 2020. Majewski i Iwańczyk ostrzegają: Izrael to silny zespół
Piłkarska reprezentacja Polski rozegra wieczorem mecz z Izraelem w eliminacjach Euro 2020. Goście przyjechali do Warszawy beż swojej największej gwiazdy - Manusa Dabbura, ale z prowadzącym w klasyfikacji strzelców tych eliminacji Eranem Zahavim, który w trzech meczach zdobył siedem goli. Goście poranka w Polsacie News Stefan Majewski i Przemysław Iwańczyk podkreślali jednak, że Izrael ma wielu bardzo dobrych piłkarzy, tworzy mocną drużynę i będzie wymagającym rywalem dla reprezentacji Polski.
Beata Cholewińska: Dziennikarze przewidują, że w meczu z Izraelem Polska zagra z dwoma napastnikami. Czy Pana takie ustawienie by ucieszyło?
Stefan Majewski: To by była dobra wiadomość dla wszystkich kibiców, mamy doskonałych napastników i szkoda nie korzystać z takiej siły. Myślę, że w poniedziałek będziemy grać dwójką napastników i oni pokażą, że strzelać potrafią. To jest najważniejsze dla kibiców, by bramki padały. Ale przeciwnik jest bardzo trudny.
Strzelamy, ale też nie tracimy goli. Na razie Polska ma "zero z tyłu".
Przemysław Iwańczyk: Mamy doskonałego bramkarza, słyniemy z bramkarzy. A ta dyskusja dotycząca napastników trochę mnie zastanawia. Zadaję sobie pytanie, czy jeżeli zagramy dwójką z przodu, to będzie to konsekwencja presji społecznej wywieranej na selekcjonerze, presji, która płynie także z PZPN czy raczej autonomiczna decyzja Jerzego Brzęczka. Przychylam się do słów Mateusza Borka, który zauważył, że najlepiej egzamin zdawało ustawienie z dwójką napastników, w którym partnerem Roberta Lewandowskiego był Arkadiusz Milik. Krzysztof Piątek swoją dyspozycją zaburzył tę hierarchię i spowodował pozytywny, choć nie do końca, ból głowy selekcjonera.
Czy Izrael będzie trudniejszą przeszkodą do pokonania, niż poprzedni rywale Polaków?
SM: Zdecydowanie. To jest bardzo dobry i bardzo dobrze poukładany zespół. Myślę, że to jedna z najsilniejszych drużyn, z jakimi przyszło nam ostatnio grać. Ale to zmobilizuje naszą reprezentację, którą oczywiście stać na zwycięstwo. Wszyscy w nie wierzymy.
PI: Ja obawiam się Erana Zahaviego, który w ostatnim meczu zdobył trzy bramki i prezentuje doskonałą formę strzelecką. Wieczorem nasi obrońcy powinni mieć się na baczności. Przypominam sobie mecz z Armenią w poprzednich eliminacjach i niech on będzie przestrogą. W spotkaniu z Izraelem wcale nie będzie gładko, lekko i przyjemnie.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Transmisja meczu Polska - Izrael w Polsacie Sport od godziny 20:35. Przedmeczowe studio od 18:00.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze