Magazyn żużlowy: Argentyńskie tango z Facundo Albinem
Argentyna wychowała nie tylko znakomitych piłkarzy czy tenisistów. Z kraju Diego Armando Maradony oraz Davida Nalbandiana wywodzi się żużlowiec, który zakochał się w polskim klimacie. Mowa o Facundo Albinie, który reprezentuje barwy Kolejarza Rawicz, natomiast mieszka w podrzeszowskich Niżatycach.
Dla wielu z pewnością to spore zaskoczenie, że młody dżentelmen rodem z Argentyny zdecydował się na ten "egzotyczny" sport w Ameryce Południowej. Jeszcze bardziej zaskakujący jest jego wybór o przenosinach na stałe do Polski, gdzie osiedlił się poznawszy wybrankę życia - Katarzynę.
Facundo wywodzi się z miejscowości o francuskojęzycznym brzmieniu - Daireaux. To ponad szesnastotysięczna miejscowość należąca do prowincji Buenos Aires. Sam zainteresowany opowiada o trudach mieszkania w kraju, którego idealnym opisem byłoby słowo "skrajność". Dotyczy to różnorakich miejsc - tak samo pięknych, co brutalnych i niebezpiecznych. Ludzi - gościnnych i przepełnionych radością argentyńskiego tanga, lecz także podatnych na korupcję i szereg innych przestępstw. Do tego pogoda - słoneczna, bezchmurna, ale potrafiąca swoim upałem doprowadzić do eutanazji hormonów szczęścia.
Argentyna kocha sport. Argentyna kocha futbol, tenis czy wyścigi Formuły 1. To przecież z tego kraju wywodzi się Juan Manuel Fangio - pięciokrotny mistrz świata, który o tytuł najlepszego sportowca wszechczasów przegrał jedynie z boskim Diego Maradoną. Nasz rozmówca, z którym spotkaliśmy się w Niżatycach - maleńkiej wsi pod Rzeszowem, Facundo Albin udowadnia, że speedway też nie jest tam obcy.
Facundo zaznacza, że żużlowcy w Argentynie ścigają się przede wszystkim z pasji i dla zabawy. Nie ma mowy o zawodowstwie. - Moim marzeniem zawsze było zostać żużlowcem. Chciałem trafić do Europy. Wiedziałem, że w Polsce nie będzie łatwo, ponieważ speedway w tym kraju stoi na bardzo wysokim poziomie - rzekł, przechodząc się między zielenią tuż za swoim domem.
On jednak nie rezygnuje i cały czas brnie do przodu. Kiedy tylko coś mu nie wyjdzie, stwierdza "this is speedway". Jego idolem jest Emil Sajfutdinow. Opowiadając o tym, co wyrabiał Rosjanin w tegorocznym meczu w Częstochowie, gdy wyprostowanym motocyklem przejechał cztery okrążenia, samemu chwycił się za głowę, używając słów, które niekoniecznie nadałyby się do oratorium. To było argentyńskie tango na motorze.
Facundo liczy z pewnością, że niedługo sam będzie mógł zaprezentować swój kunszt przed polską publicznością na torach PGE Ekstraligi lub chociaż Nice 1 ligi. Na razie ściga się dla drugoligowego Kolejarza Rawicz, a w wolnych chwilach rozmyśla o wołowinie z Daireaux - prowincji Buenos Aires...
Sylwetka Facundo Albina w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze