World Tour w Warszawie: Trzy polskie pary pewne miejsca w fazie pucharowej
Kinga Wojtasik i Katarzyna Kociołek, Grzegorz Fijałek i Michał Bryl oraz Piotr Kantor i Mariusz Prudel są pewni występu w fazie pucharowej turnieju World Tour w siatkówce plażowej w Warszawie. W piątek szansę będą mieli Jakub Szałankiewicz i Maciej Rudol.
Kobiece duety rozegrały w czwartek całą fazę grupową. Jako jedyne z Polek do kolejnego etapu przeszły Wojtasik i Kociołek, które rozegrały dwa trzysetowe pojedynki. Najpierw w grupie H pokonały Japonki Megumi Murakami i Miki Koshikawę 2:1 (21:18, 16:21, 15:10), a następnie uległy Amerykankom Kelly Claes i Sarah Sponcil 1:2 (22:24, 21:15, 11:15).
- Dałyśmy z siebie wszystko, ale Amerykanki lepiej od nas rozegrały końcówkę. Czy dawał się nam we znaki upał? Chyba wystarczy na nas spojrzeć. Jedna z dziewczyn z USA też miała wyraźne kłopoty - podsumowała zmęczona Wojtasik.
W piątek ją i Kociołek czeka występ w barażu o 1/8 finału.
Na fazie grupowej zatrzymały się Monika Brzostek i Aleksandra Wachowicz oraz Martyna Kłoda i Agata Ceynowa. Pierwsze uległy w gr. B Brazylijkom Agacie Bednarczuk i Eduardzie Santos Lisboa 0:2 (16:21, 9:21) oraz Niemkom Karli Borger i Julii Sude 1:2 (21:18, 12:21, 12:15).
- Podobno w drugim secie spotkania z Niemkami zepsułyśmy osiem zagrywek... Rywalki są dobrą parą, ale musimy patrzeć na siebie, a nie na przeciwniczki. Po tym turnieju zdecyduje się, czy zakwalifikujemy się do mistrzostw Europy. W stawce walczących o to par jest spory ścisk - zaznaczyła Brzostek, która po trzech latach przerwy ponownie zaprezentowała się rodzimej publiczności na turnieju WT.
Kłoda i Ceynowa w głównym turnieju wystąpiły dzięki otrzymaniu od organizatorów tzw. dzikiej karty. W gr. A przegrały z Brazylijkami Aną Patricią Ramos i Rebeccą Silvą 0:2 (15:21, 11:21), a następnie z Chinkami Xinyi Xia i Jingzhe Wang 0:2 (16:21, 15:21).
Na wywalczenie bezpośredniego awansu do czołowej "16" szanse mają jeszcze Fijałek i Bryl oraz Kantor i Prudel, którzy - tak jak reszta męskich duetów - mają za sobą na razie po jednym spotkaniu. Pierwsza z biało-czerwonych par, wiceliderzy światowego rankingu, pokonała Austriaków Thomasa Kunerta i Daniela Muellnera 2:1 (17:21, 21:16, 15:13).
- Rywale nie pokazali nic specjalnego, a my zagraliśmy bardzo słabe spotkanie. Od kilku tygodni jesteśmy w trakcie ciężkich przygotowań pod kątem mistrzostw świata i czujemy to - mamy ciężkie nogi. Upał też robi swoje, Michał bardzo źle się czuł w pierwszym secie - podkreślił Fijałek.
Kantor i Prudel zostali zestawieni razem na tę imprezę. Drugi z zawodników zastąpił kontuzjowanego Bartosza Łosiaka. Podczas meczu z mistrzami Europy z 2015 roku Adrianem Gavirą i Pablo Herrerą zaliczyli dwa nieporozumienia wynikające z braku zgrania, ale i tak pokonali pewnie Hiszpanów 2:0 (21:13, 21:13).
- Przeciwnicy popełniali sporo błędów, ale myślę, że kluczowe było to, że narzuciliśmy im swoje warunki gry. Dobrze nam szło na zagrywce i w bloku - ocenił Kantor, który rok temu triumfował w Warszawie razem z Łosiakiem.
Rudol i Szałankiewicz w meczu grupy E ulegli Ilii Leszukowowi i Konstantinowowi Siemienowowi 0:2 (14:21, 18:21). Zdaniem biało-czerwonych, którzy dostali od organizatorów tzw. dziką kartę, decydująca okazała się dobra gra Rosjan na siatce.
Wszystkie siedem polskich par, które startowały w kwalifikacjach, nie zdołały ich przejść.
Zawody w Warszawie mają cztery gwiazdki w pięciostopniowej skali, według której określa się rangę imprez WT. Rywalizacja kobiet zakończy się w sobotę, a mężczyzn dzień później.
Transmisje meczów turnieju World Tour w Warszawie na sportowych antenach Polsatu.
Komentarze