Kownacki o walce z Arreolą: Na ringu szacunku nie będzie
„Co są warte dziś rankingi, pokazuje ostatnia walka Fury - Schwarz. Według WBO, Niemiec był na drugim miejscu, a wszyscy widzieliśmy, że niewiele potrafił. Chris Arreola jest dużym nazwiskiem, każdy wie, kim jest, budzi emocje. Obaj idziemy do walki, poza ringiem pełen szacunek, ale na ringu już tego szacunku nie będzie” – mówi w wywiadzie dla Polsatsport.pl niepokonany Adam Kownacki (19-0, 15 KO), który 3 sierpnia w Nowym Jorku walczyć będzie z Chrisem Arreolą (38-5, 33 KO).
Przemysław Garczarczyk: Oglądałeś dziewięć lat temu walkę Arreola – Adamek?
Adam Kownacki: Oglądałem! Ogólnie byłem kibicem Chrisa Arreoli, bo jego walki były zawsze interesujące. Ale wtedy wiadomo, to był wujek Adamek...
Rozmawiamy 24 godziny po konferecji prasowej w Barclays Center w Nowym Jorku, zapowiadająca główną walkę wieczoru – Twoją z Chrisem Arreolą. Ale pamiętam temat Arreoli był już wcześniej, chciałeś go zobaczyć po drugiej stronie ringu.
Tak jest, widziałem go na walce Luis Ortiz kontra Deontay Wilder. Był na gali, spotkaliśmy się w Barclays Center, w takim klubie na dole hali. Pogadaliśmy trochę, kolega wypił z nim piwo. Ja za bardzo nie piję, raczej rzadko, a akurat tej nocy nie piłem. Fajny gościu. Duże nazwisko, z każdym walczył i ma podobny styl do mojego – nonstop dajemy do przodu, lubimy się bić, więc się naprawdę dobra walka szykuje.
Arreola na konferencji prasowej wyszczuplony, co akurat dla mnie nie ma większego znaczenia, bo najlepiej Arreola walczył kiedy był „gruby” – z Tomkiem Adamkiem czy Władymirem Kliczko. Co ty widziałeś na konferencji prasowej?
...że jest gotowy. Że chce walczyć, że to jego ostatnia szansa. Widać, że jest w dobrej formie. Mówi, że robi 30-40 rund na worku, co jest naprawdę dużo. A ja robię dwadzieście, więc on robi podwójnie. Ma najlepsze lata za sobą, ale ostatnie dwie walki wygrał przed czasem. Jedna była z leworęcznym przeciwnikiem, który miał 16 zwycięstw i żadnej porażki. Wiadomo, tak jak mówił – to jest dla niego walka być albo nie być. Wygrywa, wspina się do czołowej dziesiątki i znowu ma szansę walczyć o mistrzostwo świata, o duże pieniądze. Spodziewam się super Arreoli i dlatego też trenuję ostro. Będzie ciekawa walka.
Część kibiców i dziennikarzy z jednej strony wie, że to będzie fajna bitka, a z drugiej pytają: po co Adamowi ta walka, dlaczego nie wspina się w rankingach...
Co są warte rankingi, pokazuje choćby ostatnia walka Fury – Schwarz. Według rankingu WBO, Niemiec był na drugim miejscu na świecie, a wszyscy widzieliśmy, że niewiele potrafił. Wyglądał jakby był pierwszy raz w ringu. Fury dobrze walczy, ale wiadomo, że nie ma potężnego ciosu, a tutaj ze Schwarzem wyglądalo jakby miał kamienie w rękach. Z punktu widzenia kibica, Arreola jest dużym nazwiskiem, każdy wie, kim jest, budzi emocje. Obaj idziemy do walki, poza ringiem pelen szacunek, ale na ringu już tego szacunku nie będzie. Obaj chcemy to wygrać przed czasem.
Na zakończenie nie o Tobie, ale o Twoim dobrym znajomym – „Big Baby” Millerze. Niespełna dwa miesiące po przyłapaniu na braniu galonów niedozwolonych środków dopingujących, już pokazuje się na galach, dyskutuje z kim by chciał walczyć. Jakby nic się nie stało.
Powinien się w ogóle nie wypowiadać. Przyjąć przegraną, cicho odsiedzieć te sześć miesięcy. Popełnił błąd, a teraz pod sobą jeszcze większą dziurę kopie zamiast brać to na klatę. Każdy robi błędy, ale to gadanie...to już za dużo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze