Igrzyska Europejskie 2019: Lanie w Mińsku, został tylko Durkacz

Inne

Osiem porażek, i na razie tylko jedno zwycięstwo polskich pięściarzy na ringu w Mińsku podczas II Igrzysk Europejskich i 43 Mistrzostw Europy. Czy Damian Durkacz stanie na podium?

Mocne lanie zafundowali Polakom rywale w stolicy Białorusi. Przyjechało ich do Mińska dziewięciu, a po pierwszych walkach został tylko 20 letni Durkacz (64 kg). Pozostali mogą wracać do domu. 

 

Damian Durkacz, wychowanek trenera kadry Ireneusza Przywary, w dobrym stylu pokonał Hiszpana Orozco Ojedę i teraz szykuje się do kolejnego boju. We wtorek, 25 czerwca, zmierzy się z Serbem Aleksandarem Konowałowem, który wyeliminował Niemca Wladislawa Baryshnika, po dobrym, zaciętym pojedynku. Durkacza stać na wygraną z Serbem, styl Konowałowa powinien mu pasować. I gdyby wziął też i tę przeszkodę, to o medal prawdopodobnie walczyłby z rozstawionym z nr 2 Francuzem Sofianem Oumihą, mistrzem świata z 2017 roku i srebrnym medalistą igrzysk w Rio de Janeiro (2016), ale w wadze lekkiej. Ciekawe jednak jak Oumiha poradzi sobie w nowej kategorii.

 

Ciesząc się z pierwszej wygranej polskiego pięściarza na ringu w Mińsku nie sposób jednak nie wspomnieć o innych, którzy wszystko przegrali. Dwa lata temu w Charkowie było nieco lepiej, bo z dziewięciu uczestników o medale walczyło dwóch naszych zawodników, Mateusz Polski (64 kg) i Damian Kiwior (69 kg). Ten pierwszy wrócił z brązowym krążkiem przegrywając w półfinale O:5 z późniejszym mistrzem Hovhannesem Baczkowem z Armenii. Wcześniej w rewelacyjnym stylu pokonał jednak wicemistrza olimpijskiego z Rio de Janeiro, Kubańczyka w azerskich barwach, Lorenzo Sotomayora.

 

Bliski szczęścia był też Damian Kiwior, który nieznacznie (2:3) przegrał walkę o medal z Witalim Biełousem z Mołdawii. Tenże Biełous wyeliminował tu z turnieju Filipa Wąchałę, a rozstawiony z nr 1 Baczkow może się spotkać z Durkaczem najwcześniej w finale.

 

Z ekipy którą oglądaliśmy w Charkowie do Mińska przyleciało tylko dwóch zawodników, Jakub Słomiński i Jarosław Iwanow. Obaj, zarówno wtedy jak i teraz, przegrali pierwsze pojedynki. W każdym z tych przypadków były to porażki jednogłośne. Ponieważ są najlepsi w Polsce prawdopodobnie dostaną jeszcze kolejne szanse, ale boję się, że wynik będzie taki sam.

 

W innych wagach, z różnych powodów, nastąpiła zmiana warty. Adriana Kowala (60 kg) zastąpił Radomir Obruśniak, Polski przegrał rywalizację z Durkaczem, Kiwior podpisał zawodowy kontrakt, stąd obecność w Mińsku Wąchały, miejsce kontuzjowanego Bartosza Gołębiewskiego (75 kg) miał zająć mieszkający w Anglii Ryszard Lewicki, ale ostatecznie zobaczyliśmy Rafała Perczyńskiego, który przegrał przez nokaut z Czechem Milosem Bartlem.

 

W najcięższych wagach też nie ma nikogo ze składu, który był w Charkowie. Zamiast Arkadiusza Szwedowicza (81kg), który na razie zrezygnował z boksu jest Mateusz Goiński. W miejsce Igora Jakubowskiego (91 kg), wicemistrza Europy z Samokowa (2015), uczestnika igrzysk w Rio, znanego teraz bardziej z występów w programie Big Brother, jest Tomasz Niedźwiedzki, ale on też nie dał rady.

 

A w wadze superciężkiej dwumetrowego Aleksandra Stawireja zastąpił równie wysoki i jeszcze lepiej umięśniony Adam Kulik, który podobnie jak jego poprzednik szybko odpadł z turnieju.

 

Jaki z tego wniosek? Jest źle, a może być jeszcze gorzej, jeśli nic się nie zmieni w szkoleniu polskich pięściarzy. Walka o stołki przesłania wszystko, zmieniają się prezesi i trenerzy kadry, a wyniki nie dają nadziei na przyszłość. I niczego nie zmieni medal Damiana Durkacza, jeśli go oczywiście zdobędzie, co wcale nie jest takie pewne.

 

Jedna jaskółka wiosny nie czyni.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie