Koszewska: Dedykuję ten medal zmarłej mamie
- Jestem w szoku. Chciałam zadedykować ten medal mojej zmarłej mamie - powiedziała Karolina Koszewska po zapewnieniu sobie awansu do półfinału Igrzysk Europejskich. Polka pokonała Rosjankę Jarosławę Jakuszynę w ćwierćfinale turnieju bokserskiego. Tym samym podczas tegorocznych igrzysk zdobędzie co najmniej brązowy medal.
Niewiele brakowało, a Koszewskiej zabrakłoby na IE w Mińsku. Wszystko z powodu śmierci mamy.
- Jestem w szoku. Chciałam zadedykować ten medal mojej zmarłej mamie. Dojechałam na te igrzyska z opóźnieniem... Po ciężkiej chorobie i walce z rakiem odeszła. Myślałam, że nie przyjadę na ten turniej. Wszyscy wierzyli jednak we mnie, mama wcześniej też bardzo mi pomagała i na pewno chciałaby, żebym walczyła. Bardzo się cieszę. Dziękuję trenerom, rodzinie - stwierdziła wzruszona pięściarka.
Koszewska nie była zadowolona ze swojej postawy w pierwszym starciu z Jakuszyną.
- Boksowałam już dwukrotnie z tą przeciwniczką w przeszłości. Plan był taki, żeby wygrać dwie pierwsze rundy, co nie do końca się udało. Chciałam schodzić w lewo, ale rywalka mi na to nie pozwalała... Na szczęście koniec końców zwyciężyłam - dodała Polka.
Transmisje Igrzysk Europejskich na sportowych antenach Polsatu i na Polsatsport.pl.
Przejdź na Polsatsport.pl