Olejniczak przed Wimbledonem: Mam wrażenie, że Majchrzak może nas zaskoczyć
- Nie mam większych oczekiwań. Mam wrażenie, że Kamil (Majchrzak przyp. red.) może nas pozytywnie zaskoczyć. Krok po kroku ten chłopak rozwija się. Nie patrzę tylko na liczby, ale także na jego podejście mentalne, jego grę. Z zawodnika defensywnego, staje się takim, który zaczyna grać na własnych warunkach - powiedział Dawid Olejniczak przed rozpoczynającym się Wimbledonie.
Justyna Kostyra: Z perspektywy byłego tenisisty te białe stroje to było coś fajnego jak jechałeś na Wimbledon? Czy raczej nie podobało ci się to?
Dawid Olejniczak: Podobało mi się. Mówi się, że Wimbledon to jest świątynia tenisa. Dla mnie ten zapach, powiew tradycji tego szczególnego miejsca jest widoczny i odczuwalny na każdym kroku. To mi się podoba, bo w obecnym sporcie jest coraz mniej takich obiektów.
A czy podoba się to sponsorom, że nie mogą widnieć na koszulkach? Chyba nie za bardzo.
Na pewno nie, ale mimo że ten turniej nie ma praktycznie żadnych widocznych sponsorów, to zarabia takie pieniądze, że Brytyjczycy nie mają z tego powodu żadnych strat.
Tych tradycji na Wimbledonie jest mnóstwo. Ta chyba najbardziej kontrowersyjna dotyczy wolnej niedzieli. Kontrowerysjna dlatego że kibice mogliby przylecieć sobie do Londynu na weekend i obejrzeć mecze w sobotę i niedzielę. Po drugie, często mecze są przerywane przez deszcz i ta niedziela przydałaby się.
To wynika z paru rzeczy. Z tradycji, która jest bardzo mocna w Wimbledonie. Potrzebny jest dzień, aby doprowadzić korty po pierwszym tygodniu w większym lub mniejszym stopniu do używalności na drugi tydzień, kiedy są decydujące rozstrzygnięcia. To piękny turniej i cieszę się, że jest on przed nami. Zapowiada się w rywalizacji panów i pań bardzo ciekawie.
Z perspektywy człowieka, który grał w Wimbledonie, powiedz jak to wygląda od wewnątrz?
Fajne jest to, że jak się gra w turnieju głównym, to obok w szatni siedzą zawodnicy, których najczęściej ogląda się w telewizji. Szafki są podzielone literami alfabetu. Na pewno to są fajne wspomnienia i każdemu życzę, aby choć raz przeżył coś takiego.
Czego spodziewasz się po dwóch Polakach, którzy wystąpią w głównej drabince turnieju?
Nie mam większych oczekiwań. Mam wrażenie, że Kamil (Majchrzak przyp. red.) może nas pozytywnie zaskoczyć, bo ja tego chłopaka obserwuję, podobnie jak Huberta (Hurkacza przyp. red.), którego jednak łatwiej obserwować, bo możemy częściej oglądać jego mecze w telewizji. Kamila spotkania staram się śledzić w internecie. Krok po kroku ten chłopak rozwija się. Nie patrzę tylko na liczby, ale także na jego podejście mentalne, jego grę. Z zawodnika defensywnego, staje się takim, który zaczyna grać na własnych warunkach. Podoba mi się jego kariera, którą podobnie jak Huberta trzeba budować krok po kroku.
U pań zobaczymy Magdę Linette oraz Igę Świątek, która dostała dziką kartę za triumf w juniorskim Wimbledonie. To też taki prestiż dla Igi, która zagra od razu w turnieju głównym, a mogła dostać dziką kartę do eliminacji.
To, że wygrała rok temu juniorski Wimbledon, to, że przez ten rok zrobiła wielki skok rankingowy uprawnia ją do tego, żeby liczyć na dobry wynik w rywalizacji seniorek. Ja jestem spokojny. Turniej wielkoszlemowy jest bardzo trudny do przewidzenia. Wszyscy nasi reprezentanci będą nierozstawieni. Szkoda, że Katarzyna Kawa nie awansowała. Tej dziewczynie bardzo kibicuję. Już jedną nogą była poza burtą, chcąc kończyć karierę. Nie miała pieniędzy na rozwój, a teraz przegrała mecz o wejście do turnieju głównego.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Transmisje z Wimbledonu na sportowych antenach Polsatu.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze