Muras: Świątek jeszcze udowodni, że potrafi grać na trawie
Iga Świątek przegrała ze Szwajcarką Viktoriją Golubic 2:6, 6:7 (3-7) w pierwszej rundzie wielkoszlemowego turnieju na kortach Wimbledonu. Polka popełniła w tym meczu tak dużo błędów, że o innym rozwiązaniu niż porażka nie mogło być mowy. Zdaniem komentatora Polsatu Sport Marcina Murasa Polka zapłacił frycowe w seniorskim debiucie na tym turnieju, a w kolejnych udowodni, że potrafi grać na kortach trawiastych. Tym bardziej, że w 2018 roku wygrała turniej juniorski w Wimbledonie.
Wojtek Łasicki: Zderzenie Igi Świątek z seniorskim tenisem na kortach Wimbledonu było dość bolesne. Porażka już w pierwszej rundzie i to z niżej notowaną rywalką.
Marcin Muras: Właśnie dlatego, że z niżej notowaną, było to tak bolesne. Gdyby przegrała z Sereną Williams czy z Naomi Osaką, z która mogła się spotkać w drugiej rundzie, to może by to tak nie bolało. W starciu z Golubic Polka teoretycznie była faworytką, grała lepiej w tym sezonie, ale tenis Szwajcarki okazał się bardzo sprytny. Momentami Golubic przypominała Agnieszkę Radwańską, było dużo podcinania piłki, były skróty, wykorzystywanie słabości rywalki. Z kolei Świątek miała takie serie, że wygrała trzy piłki, a po chwili psuła cztery. Trudno jest w taki sposób wygrać. Polka miała swoje szanse, szczególnie w drugim secie, już wydawało się, że przełamie samą siebie. Bo to była jej niemoc w tym nietrafianiu w kort. Popełniała takie błędy i było ich tak dużo, że przy nieźle dysponowanej rywalce, to nie mogło się inaczej skończyć.
Tych pomyłek rzeczywiście było mnóstwo, Świątek popełniła aż 49 niewymuszonych błędów!
Iga ma dopiero 18 lat, zagrała świetnie w turnieju French Open. Tak młodej zawodniczce trudno jest rozegrać dwa równe wielkoszlemowe turnieje. Te wahania formy będą. Tutaj była zdecydowanie większa presja, bo w Paryżu nikt na Świątek nie liczył. A na Wimbledon przyjechała jak zwyciężczyni juniorskiego turnieju. Chciała pewnie pokazać, że rzeczywiście jest znakomita. Nie udało się, ale przed nią jeszcze bardzo dużo Wimbledonów, podczas których pokaże, że potrafi grać na trawie.
Polka źle weszła w ten mecz, zaczęło się od 0:4. Trener Świątek mówił, że ona poprawiła swoją grę, a jej jedynym wrogiem może być stres. Czy nasza młoda tenisistka rzeczywiście się nieco "spięła" tym seniorskim debiutem na Wimbledonie?
Na pewno był stres, niektórzy mówią, że głowa, to ponad 50 procent wartości tenisisty. W takich meczach ważne jest też to, kto wygrywa kluczowe piłki, a tym razem wygrywała je Golubic. Gdy wydawało się już, że Iga odrabia straty, nagle Szwajcarka wybierała najlepsze uderzenia. A to też jest ważna umiejętność. I choć Golubic wcale nie jest bardzo doświadczoną zawodniczką, to pokazała, że ten dłuższy staż na kortach WTA ma swoje znaczenie.
Cała rozmowa w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze