Wimbledon: Mikst Murray-Williams awansował do 1/8 finału
Wzbudzająca duże zainteresowanie para Serena Williams-Andy Murray awansowała do 1/8 finału miksta w wielkoszlemowym Wimbledonie. W drugiej rundzie amerykańsko-brytyjski duet pokonał rozstawionych z numerem 14. Raquel Atawo z USA i Francuza Fabrice'a Martina 7:5, 6:3.
Na otwarcie Murray i Williams pokonali Chilijkę Aleksę Guarachi i Niemca Andreasa Miesa 6:4, 6:1. W meczu, którego stawką będzie ćwierćfinał, zmierzą się z najwyżej rozstawionymi Amerykanką Nicole Melichar i Brazylijczykiem Bruno Soaresem.
Williams kilka godzin wcześniej awansowała do półfinału w singlu. W tej konkurencji triumfowała w Londynie siedmiokrotnie. Szkotowi, który na kortach All England Clubu zwyciężył w grze pojedynczej dwa razy, została w tej edycji już tylko rywalizacja w mikście. W deblu, w którym partnerował mu Francuz Pierre-Hugues Herbert, odpadł w drugiej rundzie.
Z powodu kłopotów zdrowotnych Murray niedawno wrócił do rywalizacji po trwającej ponad pięć miesięcy przerwie spowodowanej operacją biodra. W styczniu zapowiadał ze łzami w oczach, że chciałby udziałem w Wimbledonie zakończyć karierę, ale w czerwcu przyznał, że w dalszej części roku ma nadzieję wznowić starty w singlu. Zgodnie z wcześniejszymi deklaracjami w Londynie zgłosił się tylko do gry podwójnej.
Jakiś czas temu przyznał, że ma kłopoty ze znalezieniem zawodniczki, z którą zagrałby w mikście. Odmówiły mu liderka światowego rankingu i triumfatorka niedawnego French Open w singlu Australijka Ashleigh Barty oraz odnosząca sukcesy przede wszystkim w deblu Francuzka Kristina Mladenovic.
Na początku rywalizacji w Londynie zaczęły pojawiać się doniesienia, że jego partnerką będzie Williams, a w środę informacja ta została oficjalnie potwierdzona. 37-letnia Amerykanka w dorobku ma 23 wielkoszlemowe tytuły w singlu, 14 w deblu i dwa w mikście. W ostatnich latach niemal w ogóle nie startowała w grze mieszanej. Oba zwycięstwa w tej konkurencji odniosła w 1998 roku w Wimbledonie i US Open w parze z Białorusinem Maksem Mirnym.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze