Trener francuskich siatkarzy pod wrażeniem Polaków
Laurent Tillie udzielił dziennikowi „l’Equipe” wywiadu po odpadnięciu jego ekipy z walki w Final Six Ligi Narodów. Mimo, że do Chicago nie zabrał kilku swoich gwiazd twierdzi, że drużyna miała duże ambicje i czuje rozczarowanie brakiem awansu do fazy medalowej. Ale widzi też pozytywy tej sytuacji. Wypowiedział się też na temat Polaków, którym... zazdrości ogromnego potencjału.
Francuzi w meczach grupowych w Chicago przegrali ze Stanami Zjednoczonymi (1:3) i Rosją (0-3). Jak twierdzi Tillie jego drużynie zabrakło energii. Trójkolorowi zapewnili sobie udział w Final Six w ostatnim turnieju w Brazylii i nie było czasu na regenerację i przygotowanie mentalne do turnieju. Warto przypomnieć, że w półfinałach imprezy tej rangi (włączając Ligę Światową) zabrakło ich po raz pierwszy od 2015 roku.
Co ciekawe Francuzi pozostaną nad brzegiem jeziora Michigan w Chicago aż do poniedziałku. Koszty przebukowania biletów i wcześniejszego powrotu okazały się zbyt wielkie. Po wylądowaniu we Francji trzynastka siatkarzy, którzy byli w Chicago, dostanie krótki urlop. Tillie, tak jak Heynen, nie będzie miał jednak wolnego. Niemal od razu pojedzie do Montpellier, gdzie od 17 lipca jego kadra rozpoczyna przygotowania do turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk, który odbędzie się w Gdańsku w dniach 9-11 sierpnia. Uczestnicy amerykańskiej eskapady dołączą do reszty 24 lipca.
Tillie po odpadnięciu z rywalizacji w Final Six udzielił wywiadu dla dziennika "l’Equip" zatytułowanego: "To przywróci trochę pokory". Jakie wnioski wyciągnął po tych dwóch porażkach w Chicago francuski selekcjoner: ,,Na pewno spotkał moich siatkarzy wielki zawód, bo przyjechaliśmy tu z dużymi nadziejami. Przyjęcie takich dwóch groźnych ciosów na głowę, przywraca pokorę. Pokazuje zawodnikom i mnie, że by wygrać trzeba być gotowym na 100 % fizycznie, mentalnie i technicznie. Ta lekcja na pewno nam nie zaszkodzi".
Zapytany czy nie martwi go wielka siła Bialo-Czerwonych przed eliminacjami olimpijskimi i wartość polskiej reprezentacji, która wygrała oba mecze grupowe w całkiem nowym zestawieniu, Tillie odpowiada z uśmiechem i zazdrością: "Chciałbym mieć taki zespół. To prawda, że jest to młoda ekipa, z dwoma, trzema mistrzami świata z 2014 roku. Ale taka jest rzeczywistość siatkówki w Polsce. To kraj, który ma ogromny potencjał i ogromne rezerwy"
Tillie podkreśla również sukcesy swoich podopiecznych od 2015 roku: "To była piękna przygoda mojej reprezentacji i tego nikt już nie wymaże z tabel".
Przypomnijmy ze w Chicago Francja wystąpiła osłabiona brakiem Earvina Ngapetha, enfant terrible francuskiej siatkówki. Przyjmujący Zenita Kazań na pewno wystąpi w Gdańsku. Do Polski przylecą też zapewne libero Jenia Grebennikov, atakujący Stephen Boyer, czy środkowy Nicolas Le Goff. A jak wiadomo Francja z Ngapethem, to zupełnie inna drużyna.
Tillie podkreśla, że wszystko może się zmienić i za miesiąc gra jego drużyny może wyglądać zupełnie inaczej. „Zaczynamy od zera” – takie przesłanie kieruje szkoleniowiec po nieudanym turnieju do swoich zawodników. Na pewno w Gdańsku Francuzi tanio skóry nie sprzedadzą i będą bardzo trudną przeszkodą do pokonania. Jak zawsze.
W załączonym materiale wideo skrót meczu Polska - Rosja w półfinale turnieju w Chicago
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze