Wlazły: Postawa w Chicago dobrą prognozą na przyszłość
- Turniej w Chicago jest optymistyczną prognozą na przyszłość. Pokazał, że dobrą grą siatkarzy możemy cieszyć się przez wiele, wiele najbliższych lat - ocenił postawę Polaków w Final Six Ligi Narodów były atakujący reprezentacji Mariusz Wlazły. Biało-Czerwoni zagrają o brąz.
W nocy z soboty na niedzielę podopieczni trenera Vital Heynena ulegli 1:3 Rosji. Dla grających w eksperymentalnym zestawieniu Polaków była to pierwsza porażka na rozgrywanym w Chicago turnieju finałowym Ligi Narodów.
- Mecze z Rosją zawsze są szczególne, niosą z sobą dreszczyk emocji i podtekstów. Nie dlatego, że zawodnicy się nie lubią, ale z tego względu, że Rosjanie zawsze prezentują stabilny i wysoki poziom sportowy. Dlatego w półfinale należało spodziewać się trudnego meczu – przyznał Wlazły, który z reprezentacją Polski sięgnął po złoty medal mistrzostw świata w 2014 roku.
Dodał, że z porażki z Rosją nie należy robić tragedii, bowiem rozgrywki Ligi Narodów, podobnie jak wcześniej Ligi Światowej, nie są imprezą docelową w sezonie reprezentacyjnym. W tym roku dla Biało-Czerwonych będą nimi sierpniowy turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Tokio oraz wrześniowe mistrzostwa Europy.
Doświadczony atakujący podkreślił, że niezależnie od wyniku pojedynku ze "Sborną" oraz konfrontacji o brązowy medal z Brazylią, już teraz występ Polaków w Chicago trzeba oceniać pozytywnie.
- To jest optymistyczna prognoza na przyszłość. Zobaczyliśmy, że dobrą grą polskich siatkarzy, ich wysokim poziomem, możemy cieszyć się przez wiele, wiele najbliższych lat – wskazał kapitan PGE Skry Bełchatów.
W polskim zespole na Final Six zabrakło większości zawodników, którzy przed rokiem zdobyli tytuł mistrzów świata, a znalazło się w nim kilku graczy młodego pokolenia, m.in. 20-letni Norbert Huber, rok starszy Bartosz Kwolek, czy 23-letni Marcin Komenda oraz Jakub Popiwczak. Trener Heynen postanowił bowiem, że podstawowi siatkarze mistrzów globu będą trenować w Zakopanem przed najważniejszymi imprezami sezonu, a do Chicago delegował rezerwowych, wśród których dominują zawodnicy dopiero zbierający doświadczenie.
Mimo to Polacy spisywali się bardzo dobrze. W grupie pokonali Brazylijczyków 3:2 i Irańczyków 3:1. Z dobrej strony pokazali się też w przegranym półfinale z Rosją.
Wlazły przyznał, że nie jest zaskoczony tak dobrą postawą polskich siatkarzy.
- Nie zamierzam się temu dziwić, tylko docenić fakt, jak dobrze grają i jaki tworzą zespół. To budujące, że możemy wymieniać graczy na tyle, żeby nie schodzić z jakości. To jest bardzo dobra prognoza na przyszłość. Myślę, że właśnie tym wszyscy powinniśmy teraz żyć. Jeśli mamy na tyle fajną młodzież, że możemy wymieniać skład bez uszczerbku na jakości, to jest naprawdę dobrze. Bardzo cieszy to, że jesteśmy w stanie walczyć z najlepszymi mimo nieobecności podstawowych graczy – zaznaczył.
Nie chciał oceniać, który z zawodników zaplecza kadry najbardziej wyróżnił się w turnieju finałowym LN. Jak tłumaczył, "zespołowo jesteśmy silni i w tym tkwi cały sekret".
Transmisja meczu o brązowy medal Ligi Narodów Polska - Brazylia od godziny 21.45 w Polsacie Sport. Początek przedmeczowego studia o godzinie 21.00.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze