UFC: Santos przeszedł operację, a lekarze... są w szoku. "Tego się nie da wyjaśnić"
6 lipca odbyła się gala UFC 239, na której Thiago Santos (21-7, 15 KO, 1 SUB) przegrał niejednogłośnie na punkty z Jonem Jonesem (25-1-1NC, 10 KO, 6 SUB). Brazylijczyk bardzo szybko nabawił się kontuzji, która powinna zabrać mu wolę walki. Nic z tych rzeczy, gdyż "Marreta" tylko sobie znanym sposobem przetrwał 25 minut, a nawet był blisko wygranej. Po niespełna dwóch tygodniach lekarze nie wierzą, jak mogło dojść do takiej sytuacji...
"Marreta" nabawił się urazy już w pierwszej rundzie walki o pas mistrzowski kategorii półciężkiej. Sprawa była poważna, gdyż Santos zerwał wszystkie więzadła w lewym kolanie, uszkodził łąkotkę - nie tylko w lewym, ale również w prawym. W czwartek pojawiły się jednak dobre wieści. Zawodnik poinformował o tym, że przeszedł czterogodzinną operację, która zakończyła się sukcesem. - Lekarze powiedzieli, że wszystko zostało naprawione. Teraz skupiam się na rehabilitacji, bym stał się lepszy i silniejszy - napisał na Twitterze.
Kiedy czyta się o wszystkich urazach Santosa wydaje się wręcz niemożliwe, że potrafił wytrzymać pełen dystans z takim zawodnikiem jak Jones. Amerykanin wielokrotnie trafił w kolana zawodnika, lecz Brazylijczyk nawet w ostatniej rundzie był w stanie atakować wysokimi kopnięciami. Lekarze są w szoku. Jak wynika ze słów "Marrety", nie mogli uwierzyć w to, co się wydarzyło, dodając, że nie da się tego naukowo wyjaśnić.
“ after 4 hours of surgery, the drs say everything is fixed! Now my focus is on a full recovery so I can get back in there better and stronger!” @Alexdavismma @ufc @espnmma pic.twitter.com/9juj12FrqK
— Thiago Marreta (@TMarretaMMA) July 18, 2019
- To bardziej siła mentalna - wyznał zawodnik.
Skrót walki Jones - Santos w załączonym materiale wideo.