Dolezal: Ciągle mamy rezerwy. Pracujemy dalej
Obraliśmy dobrą drogę - powiedział po zawodach Letniej Grand Prix w skokach narciarskich w Wiśle-Malince trener polskiej kadry Michal Dolezal. W konkursie indywidualnym Dawid Kubacki był drugi, a drużynowy Biało-Czerwoni zdecydowanie wygrali.
W niedzielę zwyciężył Słoweniec Timi Zajc. Na piątej pozycji został sklasyfikowany Piotr Żyła, a na 19. Kamil Stoch.
- Sprawdziliśmy na co nas stać teraz. Widać, że mamy rezerwy, pracujemy dalej - powiedział dziennikarzom czeski szkoleniowiec Biało-Czerwonych po zakończeniu zawodów.
Bardzo ucieszył go fakt, że w drugiej serii wystartowało aż ośmiu Polaków. Jego zdaniem, to pokazuje ich siłę w tej dyscyplinie sportu. - Bardzo pozytywnie oceniam występ zawodników z kadry B - dodał.
Kubacki nie krył, że cieszy go nie tylko miejsce na podium, ale i aura, w jakiej ostatecznie przyszło rywalizować zawodnikom.
- Chociaż przed zawodami straszyła nas burza, to mogliśmy poskakać w suchych kombinezonach. Na pewno to nas, jako zawodników, cieszyło. Nikt nie lubi skakać, gdy jest mokro. Pozwoliło to też się pobawić kibicom. W efekcie atmosfera na skoczni była miła. Zdaję sobie sprawę, że moje skoki nie były idealne, jest nad czym pracować. Mimo wszystko drugie miejsce jest satysfakcjonujące, zwłaszcza że na treningach czy zgrupowaniach moje próby wyglądały różnie – powiedział tegoroczny mistrz świata ze skoczni normalnej.
Jeszcze dwie godziny przed serią próbną w okolicach obiektu im. Adama Małysza słychać było grzmoty i mocno padało. Potem się jednak rozpogodziło.
- Moje rezultaty z soboty i niedzieli pokazują, że forma nie jest ustabilizowana. Jest to teraz taka góra – dół - podsumował start w Wiśle Kamil Stoch.
Jednak jest zadowolony z poprawy elementów, nad którymi latem szczególnie pracuje. - Coraz lepiej czuję zmienioną pozycję najazdową, zwłaszcza w momentach, gdy przychodzi rywalizować. Przecież nie będę skakał idealnie w lipcu - zauważył.
Najbardziej ekspresyjnie cieszył się ze skoku w drugiej serii Andrzej Stękała. Zaczął to robić, gdy jeszcze leciał (uzyskał 129 m). W efekcie po wylądowaniu i przejechaniu kilkunastu metrów upadł, choć nie wpłynęło to już na jego notę.
- Już w podczas lotu wiedziałem, że będzie daleko. To się czuje. Teraz czuję radość z pracy, jaką wykonałem nie tylko podczas zawodów, ale także prób treningowych czy na siłowni. Niczego mi nie brakuje - powiedział Polak, który zajął 21. miejsce.
Następne zawody z serii Letniej Grand Prix odbędą się w Hinterzarten. Według niedzielnej informacji Dolezala mają tam wystartować Maciej Kot, Stefan Hula, Jakub Wolny oraz czterech zawodników z kadry B.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze