W Radomiu jak na Camp Nou? "Publiczność dodaje nam siły"
Radomiak Radom wygrał mecz pierwszej kolejki nowego sezonu Fortuna 1 Ligi, triumfując nad GKS-em Tychy 2:1. Szymon Rojek kilka minut czekał na pomeczowego rozmówcę z obozu Radomiaka, ale wynikało to z tego, że Leandro Pereira długo i żywiołowo był oklaskiwany przez miejscowych kibiców.
Szymon Rojek: Leandro zniknął chwilę wcześniej w objęciach kibiców. To wyglądało zupełnie jak na Camp Nou - cały stadion wstał i krzyczał "Leo, Leo, Leo". Warto było czekać na takie chwile. Rozpocząłeś 9. sezon w barwach Radomiaka i wreszcie jest pierwsza liga.
Leandro Pereira: Dokładnie. Były okazje, żeby odejść z klubu, ale zostawałem. Jestem tutaj jednak tyle lat, że jestem "Zielony". Trzy lata z rzędu próbowaliśmy awansować i wreszcie się udało. Na pewno cały Radom teraz się cieszy.
Jeden mecz to trochę za mało, żeby wyciągać wnioski, ale wygląda to obiecująco. GKS Tychy to solidny ligowiec, a nie było widać przewagi tyszan w doświadczeniu, ograniu w pierwszej lidze.
Wiadomo, że Tychy to jeden z faworytów do awansu. Na boisku gramy jednak jedenastu na jedenastu. U siebie jesteśmy bardzo mocni i zawsze gramy otwartą piłkę. Taka publiczność też daje nam dużo siły. Liczę, że za tydzień znowu będzie pełny stadion. Jedziemy dalej.
Do pełni szczęścia potrzebujesz już chyba tylko bramki w Fortuna 1 Lidze?
Pewnie, że tak. Brakuje mi tylko dwóch goli do granicy 100 bramek dla Radomiaka i mam nadzieję, że niedługo uda mi się złamać tę barierę.
WYNIKI I TABELA FORTUNA 1 LIGI
Przejdź na Polsatsport.pl