Kowalski: Ruszyła Fortuna 1 liga, czyli nikt ci nie da tyle ile beniaminek
Wróciła. Fortuna 1 liga. Czyli styl życia, jak mówią o tych rozgrywkach zaplecza ekstraklasy piłkarscy hipsterzy. Liga, w której nie ma udawania, nikt nie stroi się w piórka kogoś, kim nie jest, a kibic nie jest nabijany w butelkę.
Przychodząc na mecze i płacąc za bilet, zawierasz ze sprzedającym uczciwą umowę. Za niewielkie pieniądze i może na nie najlepszych stadionach, w nie największych najczęściej polskich miastach dostajesz porcję autentycznego prostego futbolu. Bez fajerwerków, ale z gwarancją, że piłkarzem będą gonić od pierwszej do ostatniej minuty i wszystko jest tam możliwe. Z całym zestawem polskich zdolnych zawodników, którzy niebawem się rozwiną i zaczną robić większą karierę, oraz zdolnymi trenerami, do których nazwisk należy się przyzwyczajać, bo lada moment wypłyną na szersze wody.
Tutaj nie trzeba czekać, aż drużyny się rozkręcą. Od razu się dzieje. W pierwszej kolejce sezonu 2019/2020 wygrały z przytupem drużyny beniaminków. Olimpia Grudziądz wprost zdemolowała Chrobrego Głogów 5:0, a trzy gole strzelił napastnik z… Afganistanu. Reprezentant tego kraju wychowany w Holandii Omran Haydary ostatnio strzelił gola Tadżykistanowi, a w sobotę gnębił bramkarza Chrobrego. Ważący 60 kilogramów zawodnik z miejsca stał się największą ciekawostką rozgrywek i choćby dla niego warto wybierać się na mecze Olimpii, która po ledwie roku wróciła do I ligi.
Radomiaka nie było na tym szczeblu rozgrywek 13 lat, a kibice tak się stęsknili, że wykupili wszystkie bilety na mecz z GKS Tychy tydzień przed jego rozpoczęciem. I nie zawieli się, bo było 2:1.
Wrócił też dawny wicemistrz Polski GKS Bełchatów i nie dał żadnych szans Stomilowi Olsztyn (3:0). Dla kibiców drużyny z Warmii to był szok, bo po latach klepania biedy i balansowaniu na krawędzi bankructwa klub osiągnął stabilizację finansową, wszedł nowy inwestor i zapowiadany jest szybki marsz do Ekstraklasy.
Na 21 goli, które padły w pierwszej kolejce aż 10 to dzieło piłkarzy beniaminków, co już ewidentnie świadczy o tym, jak wartościowy był dopływ świeżej krwi do I ligi. Ligi, o której pisze na mediach społecznościowych nawet Clarence Seedorf. Były reprezentant Holandii i zdobywca Pucharu Europy z Realem Madryt za ich pośrednictwem pogratulował angażu w Zagłębiu Sosnowiec swojemu bratankowi. Quentin Seedorf nie zagrał jeszcze w zremisowanym meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, ale zobaczymy go za tydzień.
Mające ekstraklasowe aspiracje Podbeskidzie musi pomyśleć o zmianie autokaru. Jego awaria sprawiła, że do Sosnowca zawodnicy udali się taksówkami.
Na pytanie, kto w tym roku myśli najpoważniej o awansie odpowiedzieć trudniej niż przed poprzednimi sezonami, bo zmienił się regulamin. Promocję uzyskają bezpośrednio dwa pierwsze zespoły, a te z miejsc 3,4,5,6 zagrają w barażach o trzecie miejsce, które też będzie premiowane. Znacznie skraca się zatem strefa, w której nie ma żadnego napięcia, a letnich meczów, w których gra się o nic, praktycznie nie będzie.