UFC 240: Holloway pozostał na tronie! Edgar bez argumentów
Niespodzianki nie było! Max Holloway (21-4, 10 KO, 2 SUB) pewnie wypunktował Frankiego Edgara (23-7-1, 7 KO, 4 SUB) w walce wieczoru gali UFC 240. Tym samym Hawajczyk obronił pas mistrzowski w wadze piórkowej.
Na trzynastu zwycięstwach z rzędu zatrzymał się licznik Hawajczyka, który po występach w kategorii piórkowej spróbował podbić wyższą dywizję. Zmierzył się z Dustinem Poirierem o tymczasowe mistrzostwo i oczywiście zaprezentował się ze świetnej strony. To jednak nie wystarczyło na naturalnego zawodnika z wagi lekkiej. Poirier bił mocniej i to on zagwarantował sobie prawo do walki z Khabibem Nurmagomedovem. Holloway nie powiedział jednak ostatniego słowa, choć na razie skupił się na obronie pasa.
W kategorii piórkowej trudno tak naprawdę znaleźć mu przeciwnika. Dwukrotne rozbicie wieloletniego dominatora Jose Aldo, zdominowanie pretendenta nr 1 Briana Ortegi - te osiągnięcia mówią wiele. Edgar miał być kolejnym cennym skalpem w karierze "Błogosławionego". 37-latek to były mistrz wagi lekkiej, który jednak najlepszą formę ma za sobą. Z tak dynamicznym i kapitalnie poukładanym stójkowiczem mało kto spodziewał się jego zwycięstwa.
Edgar to przede wszystkim zapaśnik, więc nie mogło dziwić to, że uparcie szukał sprowadzenia walki do parteru. Holloway wielokrotnie w swojej karierze musiał sobie z tym radzić, więc spokojnie kontrolował dystans i ostrzeliwał przeciwnika. W stójce to on miał zdecydowaną przewagę, a jego ciosy podbródkowe naprawdę mogły się podobać. Szalonych ataków nie oglądaliśmy do trzeciej rundy. Kiedy Edgarowi wypadł ochraniacz, to mistrz ruszył na niego z impetem i... dał się sprowadzić. Pretendent przez kilkanaście sekund przetrzymał go w parterze.
To był jednak jego jedyny pozytywny akcent w tym pojedynku. Holloway nie pozwolił mu na rozwinięcie skrzydeł i od tego momentu obronił wszystkie próby obaleń. Edgar nie miał pomysłu na dobranie się do skóry mistrza, który spokojnie i powoli go rozbijał. Po pięciu rundach nie można było punktować inaczej - Hawajczyk wygrał u trzech sędziów (2x 50:45, 48:47), broniąc pasa mistrzowskiego kategorii piórkowej.
- Wielkie brawa dla Frankiego. Dzięki niemu jestem w oktagonie, był dla mnie inspiracją - powiedział Holloway.
- Nie powiedziałem jeszcze ostatniego słowa - stwierdził wyraźnie podłamany Edgar.
Wynik walki:
Max Holloway (21-4, 10 KO, 2 SUB) pokonał jednogłośnie na punkty (2x 50:45, 48:47) Frankiego Edgara (23-7-1, 7 KO, 4 SUB)
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze