Ringowa wojna w Nowym Jorku! Kownacki pokonał Arreolę
Adam Kownacki (20-0, 15 KO) pokonał jednogłośnie na punkty Chrisa Arreolę (38-6-1, 33 KO) w walce wieczoru gali w Nowym Jorku.
"Koszmar" miał być ostatnią przeszkodą na drodze Polaka. Kownacki od dłuższego czasu robi wszystko, by otrzymać pojedynek o mistrzostwo świata. Na jego rozkładzie znaleźli się m.in. były czempion Charles Martin oraz były pretendent do tytułu Gerald Washington. Tego drugiego znokautował już w drugiej rundzie, czyli znacznie szybciej niż Deontay Wilder. "Bronze Bomber" potrzebował na to pięciu starć.
Starcie Kownackiego z Arreolą miało wszystko, by zakończyć się przed czasem. Polak nie chciał jednak skupiać się tylko na nokautowaniu, choć jego styl oparty na wyprowadzaniu wielu ciosów zdecydowanie mógł mu w tym pomóc. Mimo to "Baby Face" bardzo spokojnie przekonywał, że jest gotowy na 12 rund, choć jeśli udałoby mu się wygrać szybciej, to oczywiście nie miałby nic przeciwko. Nastawiał się jednak na trudną walkę z mocnym przeciwnikiem.
Być może Arreola miał najlepsze lata za sobą, ale ciągle znajdował się na solidnym poziomie. W trakcie kariery mierzył się z najlepszymi zawodnikami na świecie, więc doświadczenie było po jego stronie. Argumenty czysto sportowe należały jednak do Kownackiego. Mało kto spodziewał się, że ten pojedynek może potrwać dwanaście rund. A tak się właśnie stało.
Wydawało się, że skończy się szybko. Obaj poszli na wymianę, ale to nasz zawodnik trafiał częściej i mocniej. Po trzech rundach prowadził wyraźnie. Kolejne trzy minuty były jednak spokojniejsze, co wykorzystał Arreola. Amerykanin starał się używać swojego doświadczenia w klinczu, w którym zadawał sporo uderzeń. Kiedy Kownacki nieco wydłużał dystans, to zyskiwał przewagę. Jak zwykle bił mnóstwo ciosów na tułów, a jego podbródkowe robiły robotę.
Arreola jednak nie odpuszczał. Od pewnego momentu miał jednak problemy z lewą ręką. Wielokrotnie nie wracała wystarczająco szybko na swoje miejsce, co Kownacki starał się wykorzystać. Polak bił z pełną mocą, ale Amerykanin nie chciał paść na deski. Często też oddawał! To jednak nie wystarczyło na "Baby Face'a".
Sędziowie jednogłośnie wypunktowali zwycięstwo Kownackiego.
667 ciosów celnych z obu stron - to idealne podsumowanie tej ringowej wojny.
Wynik walki:
Adam Kownacki (20-0, 15 KO) pokonał jednogłośnie na punkty (2x 117:111, 118:110) Chrisa Arreolę (38-6-1, 33 KO)
Komentarze