Lang: Jest nam bardzo przykro. Wyścig będzie jednak jechał dalej
Po trzecim etapie wyścigu Tour de Pologne sportowe emocje zeszły na drugi plan. Przyćmiła je tragedia, do której doszło na trasie. W wyniku kraksy do szpitala w Rybniku trafił Bjorg Lambrecht, 22-letni Belg zmarł na stole operacyjnym. - Jest nam bardzo przykro. Wyścig będzie jednak jechał dalej - powiedział dyrektor Tour de Pologne Czesław Lang.
Do tragicznego wypadku doszło na 48. kilometrze etapy z Chorzowa do Zabrza.
- Nie wiadomo dlaczego, Belg zjechał z jezdni. Tak się złożyło, że wpadł do głębokiej fosy. Obrażenia były na tyle poważne, że wezwaliśmy szybko helikopter i karetkę. Przewieziono go do szpitala, jeszcze akcję serca udało się pobudzić, ale niestety nie przeżył. Jest na bardzo przykro – opisywał Lang.
- To nie był zjazd, na którym się osiąga dużą prędkość, ale prosta, szeroka droga. Moment zawahania, zjazd z asfaltu i tragedia - dodał.
O wypadku mówił też główny lekarz Tour de Pologne.
- Belg z impetem wpadł do rowu i w betonowy element uderzył z dużą siłą. Klatką piersiową i jamą brzuszną. Obrażenia były rozległe, doszło do zatrzymania akcji serca. Zawodnik nie oddychał. W karetce był reanimowany, zrobiliśmy wszystko, by uratować mu życie - opowiada Ryszard Wiśniewski.
Na mecie odwołano ceremonię dekoracji zwycięzcy i liderów poszczególnych klasyfikacji.
Trzeci etap wygrał prowadzący w wyścigu Niemiec Pascal Ackermann, po dyskwalifikacji za nieregulaminowy sprint Holendra Fabio Jakobsena.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze