Lang: Wszyscy jechaliśmy dla Szurkowskiego

Szymon Rojek: Jakie są pańskie wrażenia z niełatwej trasy w Bukowinie?

Czesław Lang: Na pewno ta trasa nie należy do najłatwiejszych. Zawsze zastanawiam się nad tym, jakim cudem znów dałem się namówić, żeby jechać. Jestem co prawda przygotowany, ale podczas samej imprezy pełnię rolę organizatora i muszę zajmować się innymi rzeczami niż ściganie. Żeby być dobrym na rowerze, trzeba być cały czas w treningu i z roku na rok myślę sobie, że jadę po raz ostatni. Później, gdy przejeżdżam przez linię mety, to jestem zadowolony. Jechałem w bardzo dobrym zespole, bo towarzyszyli mi m.in. wicemistrzowie świata Krzysztof Sójka i Jan Faltyn, Leszek Michalak czy też Sławomir Chrzanowski. Wszyscy jechaliśmy swoim tempem i trzeba podkreślić, że jechaliśmy przede wszystkim dla Ryszarda Szurkowskiego. Jesteśmy tu dla niego i chcemy dać mu siłę.

Jeżeli chodzi o aspekt organizacyjny, to wszystko wyszło fantastycznie. Przyszło wielu kibiców, więc i cel udało się zrealizować w pełni.

Udało nam się zrobić wielkie święto kolarskie, a do tego dopisała pogoda. Kibiców jest bardzo wielu, ponieważ część z nich czeka już na zmagania zawodowców. Najbardziej cieszy radość uczestników - nawet jak ktoś nie miał już sił i musiał zsiąść z roweru, to i tak w chwili przejeżdżania linii mety widać było uśmiechy. Wzięcie udziału w królewskim etapie Tour de Pologne jest dla wszystkich wielkim przeżyciem.

Ryszarda Szurkowskiego może wesprzeć każdy kibic, wpłacając dowolną kwotę

na rachunek bankowy nr: 09 1240 1747 1111 0000 1845 5759

z dopiskiem "Ryszard Szurkowski - rehabilitacja"