Ozil i Kolasinac nie zagrają w pierwszej kolejce ze względów bezpieczeństwa
W nadchodzący weekend kibiców angielskiego futbolu czeka prawdziwe święto. Rozgrywki wznawia bowiem Premier League, a już w pierwszej kolejce czeka nas kilka świetnie zapowiadających się spotkań. Udziału w jednym z nich nie wezmą jednak Mesut Ozil i Sead Kolasinac, którzy w ostatnich dniach są terroryzowani.
25 lipca internet obiegło nagranie, na którym piłkarze Arsenalu zostali zaatakowani przez dwóch uzbrojonych mężczyzn. Ich celem była kradzież luksusowego samochodu należącego do Ozila, jednak dzielny Kolasinac uporał się z nimi "gołymi pięściami". W aucie miały znajdować się partnerki piłkarzy, a szczęśliwie nikomu nic się nie stało.
Piłkarze częściowo obrócili dramatyczną sytuację w żart, publikując za pomocą mediów społecznościowych posty zapewniające ich bezpieczeństwo, w tym charakterystyczną "pięść".
Obaj nie zagrali jednak w ostatnim przedsezonowym meczu kontrolnym z Barceloną, aby w spokoju dojść do siebie przed sezonem. Arsenal zaczyna sezon w niedzielę wyjazdem do Newcastle, jednak obaj piłkarze pozostaną w domach.
Wydawało się, że zainstniała sytuacja jest wynikiem incydentu z końcówki lipca, jednak angielskie media doniosły, że nie był to jedyny tego typu incydent, którego adresatami stali się wspomniani Kanonierzy.
Ozil now has private security deployed at his home. Can’t imagine the whole situation was helped by TV cameras being camped outside beaming pictures of his house across the world for all to see after the initial attack.
— Charles Watts (@charles_watts) August 9, 2019
- Ozil i Kolasinac są bezpieczni, jednak byli ofiarami kolejnych ataków i zagrożeń w ciągu ostatnich dni. Ozil poprosił o prywatną ochronę w swoim domu - napisał dziennikarz Charles Watts.
Arsenal rozpocznie sezon mocno osłabiony - obok Ozila i Kolasinaca na St James’ Park prawdopdobnie zabraknie także Alexandre'a Lacazette'a, Daniego Ceballosa, Hectora Bellerina czy Roba Holdinga. Ponadto w nowym zespole zaaklimatyzować muszą się Nicolas Pepe oraz David Luiz.
Przejdź na Polsatsport.plZOBACZ TAKŻE WIDEO: Jerzy Engel: Nie byłem zaskoczony wyborem Michniewicza