Na ratunek Kane! Tottenham uratował trzy punkty z beniaminkiem

Tottenham miał odpowiedzieć innym kandydatom do mistrzostwa równie wysoką formą, którą z zespołem wypracował Mauricio Pochettino. Koguty solidnie wzmocniły się przed kampanią 2019/2020, która miała być jeszcze lepsza niż poprzednia. Duże zainteresowanie mogła budzić postawa Aston Villi, która po awansie do Premier League przeszła spory lifting za ponad 100 milionów funtów.

 

Beniaminek rozpoczął spotkanie w Londynie bez żadnych kompleksów, szybko wychodząc na prowadzenie po golu Johna McGinna. Rewelacja poprzedniego sezonu oszukała Danny'ego Rose'a, pokonując bezradnego Hugo Llorisa. Żeby tego było mało, The Villans mieli szanse na kolejne trafienia.

 

Spurs musieli się otrząsnąć, jednak długo bili głową w mur. Zespół rozruszało dopiero wejście wypychanego z klubu Christiana Eriksena w drugiej połowie. Publiczności przedstawił się nowy gwiazdor, Tanguy Ndombele. Francuz poczekał przed linią pola karnego i po dużym zamieszaniu huknął bez zastanowienia, nie dając szans kapitalnie broniącemu Tomowi Heatonowi.

 

Gospodarze poszli za ciosem i chcieli momentalnie wyjść na prowadzenie, jednak Anglik długo nie dopuszczał ich do zdobycia bramki, broniąc między innymi precyzyjne uderzenie Eriksena z rzutu wolnego. Koguty mają jednak Harry'ego Kane'a, który zrobił swoje w najważniejszym momencie. Reprezentant Anglii powalczył z obrońcami w 86. minucie i po odzyskaniu piłki pokonał Heatona, a wynik precyzyjnym strzałem po ziemi ustalił w 90. minucie. Odpowiedział tym samym koledze z reprezentacji, Raheemowi Sterlingowi - zawodnik Manchesteru City rozpoczął sezon od hat-tricka.

 

Nieudane wejście w sezon zaliczył Jan Bednarek - jego Southampton przegrał z Burnley aż 0:3, tracąc wszystkie trzy gole po zmianie stron.