"Współczuję być na waszym miejscu", czyli jak wygląda praca sędziego żużlowego?

Żużel

Od tej osoby zależy wiele na torze żużlowym. Nie jest zawodnikiem, raczej chowa się w cieniu. Dokładniej w wieży sędziowskiej przy linii start-meta. Jak od środka wygląda praca sędziego żużlowego? Opowiedział o tym na stadionie Unii Tarnów Tomasz Proszowski.

Praca sędziego żużlowego wbrew pozorom nie zaczyna się wraz z pierwszym biegiem zawodów. Jego zakres obowiązków jest o wiele szerszy.  

 

- Zgodnie z obowiązującym regulaminem arbiter przed meczem ligowym musi przyjść na stadion minimum cztery godziny przed zawodami. Jeśli podczas spotkania obecne jest jury, powinien zjawić się nawet sześć lub osiem godzin wcześniej. Zadania sędziego podczas każdych zawodów są praktycznie identyczne. Do jego obowiązków należy sprawdzanie zawsze takich samych dokumentów przed meczem. Podobnie jest na obiekcie, gdzie musi wypełnić odgórne czynności. Następnie sędzia weryfikuje zgłoszenia drużyn, zgodnie z tym co wcześniej zostało podane. Dodatkowo kontroluje książeczki zdrowia pod kątem ważności oraz dogląda czy zawodnicy mają aktualne badania lekarskie – powiedział Tomasz Proszowski. Po chwili dodał: - Sprawdza również wszystkie osoby funkcyjne - kierownika zawodów, kierownika startu, kierownika parku maszyn, spikera, prezentera, wirażowych, a także chronometrażystów.

 

Czy sędzia żużlowy w przeszłości musiał być zawodnikiem?


- Nie ma takiego wymogu. Do tej pory startowało kilku byłych żużlowców na sędziego, ale z tego co pamiętam w ostatnich latach nikt nie przebrnął egzaminów – stwierdził menedżer Unii Tarnów.

 

Czy arbiter oprócz sędziowania para się inną pracą?


- Z tego co wiem nie ma obecnie żadnego sędziego w Polsce, który utrzymałby się z żużla, ponieważ nie są to aż takie zarobki. Sezon żużlowy trwa krótko - sześć, siedem miesięcy maksymalnie. W najwyższej klasie rozgrywkowej arbiter zarabia 1500 złotych brutto. Na drugim poziomie otrzymuje gażę 1300 złotych brutto, natomiast w 2. Lidze Żużlowej inkasuje 1100 złotych brutto – oznajmił.

 

Limit górny wieku u sędziego piłkarskiego to 45 lat. Jak wygląda sytuacja w przypadku sędziego żużlowego?

 

- Od kiedy zaczynałem karierę – czyli od wielu lat do czasów obecnych - limit u sędziego żużlowego wynosi 60 lat. Z wiekiem człowiek ma słabszy refleks i wzrok. Wiele aspektów się na to składa. Zmienia się również psychika – przyznał.

 

Jak wygląda współpraca sędziego z kierownikiem startu oraz telewizją?

 

- Współpraca sędziego z kierownikiem startu polega na głównie na procedurze rozpoczynającej bieg. Nie czarujmy się – kierownik startu, który jest miejscowy -  zawsze będzie dokładniej przyglądał się żużlowcom z białym i żółtym kaskiem niż zawodnikom noszącym czerwony i niebieski kask.  Arbitrzy uczulają wszystkich panów, którzy pełnią tę funkcję, że wszyscy czterej rajderzy pod taśmą są równi. – podsumował.

 

- W Polsce są bardzo sztywne reguły dotyczące ustawiania się na starcie. Jest to bardziej skomplikowane niż w innych krajach. Trudno się przestawić komuś kto występował regularnie w Anglii, gdzie można startować w dowolny sposób. Natomiast w Szwecji jest to coś pośrodku. Nie jest tak źle jak nad Wisłą, ale też nie tak luźno i swobodnie jak na Wyspach. Myślę, że wielu sędziów nie ma przyjaciół wśród żużlowców – dostrzegł australijski żużlowiec Arged Malesa TŻ Ostrovii Sam Masters.

 

- W przypadku meczów transmitowanych w telewizji – jeśli zawody przebiegają w naturalny sposób – to każdy start biegu nie zależy już od decyzji sędziego, a od researchera, który daje arbitrowi znać, kiedy może włączyć zielone światło – zakończył.

Przemysław Nowak, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie