Kita: Chciałbym dać jeszcze kilka dobrych walk

Maciej Turski: Michał Kita, jak zwykle spokojny. Nie jest to żadna nowość. Odczuwasz wewnętrzny spokój? Okres przygotowawczy przepracowałeś w takim stopniu, jak sobie zakładałeś?

Michał Kita: Cisza przed burzą. Jestem zadowolony z przygotowań. Wiadomo, że nigdy nie są na 100 procent. Raz się wybije palec, innym razem coś innego. Ostatnie osiem tygodni było mocne. W piątek będę się starał pokazać, to co wypracowałem.

Widać było na Twoich mediach społecznościowych, że przygotowania były dopasowane do jego warunków fizycznych. Trzeba będzie bić wyżej.

Ma 2 metry wzrostu, więc na worku celownik ustawiłem na wysokości jego głowy. Na treningach starałem się przez wszystkie rundy bokserskie bić ciosy proste czy sierpowe w ten punkt. Na sparingi wybrałem się do Wrocławia do fajnego, młodego, wysokiego zawodnika. Imitował mojego rywala. Starałem się zrobić wszystko, co się dało. Bardzo trudno jest znaleźć sparingpartnerów, którzy walczą podobnie jak on.

Czego możemy się spodziewać po Michale Kicie w tym pojedynku? Co Ty chciałbyś zaprezentować?

Ja jestem na takim etapie kariery, że cieszę się z tego, co robię. Mam 39 lat. To moja trzecia walka w tym roku. Przygotowania bez większej kontuzji. Kocham to i to lubię. Nie oszukujmy się, zostały mi dwa, przy dobrych wiatrach trzy lata startów. Chciałbym dać jeszcze kilka fajnych walk. Sami widzicie, jakie są pokolenia teraz. To my starzy dajemy dobre walki.