W sezonie 2018/2019 Atletico było najbliżej triumfującej Barcelony, jednak wciąż bardzo daleko. Aż 11 punktów przewagi sprawiało, że wyścig po mistrzostwo Hiszpanii nie należał do najbardziej pasjonujących. Gdy ze stolicy odchodził Antoine Griezmann, dodatkowo wzmacniając największego ligowego rywala było jasne, że teraz różnica klas obu zespołów jeszcze wzrośnie. Czy aby na pewno?
Rojiblancos mają za sobą genialny okres przygotowawczy, gdzie pokazali pełnię swojego potencjału, wygrywając wszystkie mecze kontrolne. Najbardziej przekonujący był triumf nad... Realem Madryt aż 7:3 w ramach International Champions Cup. Niby turniej towarzyski, jednak rozgromienie odwiecznego rywala odbiło się szerokim echem w całej Europie. Innym cennym łupem zespołu był między innymi Juventus, pokonany 2:1.
27 lipca Rojiblancos rozbili Królewskich po czterech golach Diego Costy, a w pewnym momencie na tablicy wyników widniał wynik 7:1. "Ta drużyna jest wrakiem" - pisano wówczas o zespole Zinedine'a Zidane'a. Na zupełnie innym biegunie znalazło się Atletico, do którego świetnie zaadaptował się bezpośredni zastępca Griezmanna, a więc młodziutki Joao Felix.
- Obawiam się o początki Felixa w Atletico. To mocny klub z fanatycznymi kibicami i charakternym trenerem. Nie wiem czy Simeone będzie w potrafił docenić jego talent - mówił po transferze zmartwiony Maniche, legenda reprezentacji Portugalii.
Wielu zastanawiało się czy 120 milionów euro wydane na 19-letniego skrzydłowego, który dopiero stawia pierwsze kroki w poważnym futbolu to nie szaleństwo. Wszędzie dało się znaleźć głosy, że Atletico przepłaca i ryzykuje zbyt wiele. Nastolatek odpowiedział jednak błyskawicznie, dając zespołowi Simeone nadzieję, że będzie miała w swoich szeregach gwiazdę światowego formatu na lata.
Debiut Felixa nie należał do wymarzonych, bowiem kontuzjowany opuścił boisko już w 28. minucie meczu kontrolnego z Numancią. Kolejne mecze przyniosły już jednak pełen blask reprezentanta Portugalii. "Felix show" rozpoczęło się we wspomnianym meczu z Realem, gdzie prowadził ofensywną grę swojego zespołu i raz po raz serwował kibicom fajerwerki. Ostatecznie pierwszy mecz derbowy w barwach nowego klubu zakończył z golem i dwiema asystami.
Później były dwa trafienia z Juventusem (jedno zaliczone na konto Thomasa Lemara, który zmienił nieco tor lotu piłki), a sezon przygotowawczy zakończył z czterema golami i trzema decydującymi podaniami na koncie. Media pokazywały symboliczne zdjęcie Felixa i Ronaldo, na którym "uczeń" trzyma za ramię "mistrza".
Nie powinno się wyciągać zbyt dalekoidących wniosków z pre-sezonu, jednak 19-latek w barwach "Atleti" strzela lub asystuje średnio co 36 minut, gdy tylko jest na boisku. Adaptacja przebiega więc w błyskawicznym tempie.
Pomóc w niej ma bliska relacja z doświadczonym Diego Costą, który od momentu powrotu do Madrytu miał wiele problemów ze zdrowiem, a co za tym idzie - zdobywaniem bramek. Brazylijczyk z hiszpańskim paszportem miał wziąć pod skrzydła 19-letniego snajpera, a media raz po raz przytaczały zdjęcia z treningu, gdzie para trenuje razem. Internet obiegło także wideo z próbką umiejętności technicznych Portugalczyka, który trafia w poprzeczkę bramki z połowy boiska dwukrotnie na przestrzeni dziesięciu sekund.
Czy Felixowi uda się więc wejść w buty Griezmanna? W pierwszym sezonie w dorosłej piłce imponował liczbami, notując 20 bramek i 11 asyst w 43 występach dla Benfiki Lizbona. W klasyfikacji kanadyjskiej wypadł więc niemal identycznie do Griezmanna, który zakończył sezon z 21 trafieniami i 10 asystami w 48 meczach.
Rojiblancos wejdą do gry jako ostatni z wielkiej trójki. W piątek sezon rozpocznie Barcelona hitowym meczem z Athletikiem Bilbao, w sobotę wyjazd do Vigo czeka Real Madryt, z kolei Atletico w niedzielę podejmie Getafe. Jeśli utrzyma formę z lata, będzie obok Barcelony głównym faworytem do mistrzostwa Hiszpanii.
ch, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl