Wypadek na skoczni w Lillehammer. Znów ucierpiała mistrzyni olimpijska
Norweska skoczkini Maren Lundby już drugi raz w tym miesiącu miał groźny wypadek na skoczni w swoim kraju. Tym razem podczas treningu w Lillehamme zawodniczka poślizgnęła się i spadła z rozbiegu na zeskok.
Na początku sierpnia Lundby zaliczyła upadek na skoczni w Trondheim. Wtedy straciła równowagę tuż po wyjściu z progu, próbowała się ratować, jednak mocno uderzyła w zeskok Tym razem Norweżka poobijała się na rozbiegu obiektu w Lillehammer, bo zjeżdżała z niego w sposób niekontrolowany.
Szykująca się do skoku Lundby na tyle słabo złapała belkę, że ta wyślizgnęła się z jej rąk. Zawodniczka ruszyła w dół zupełnie do tego nieprzygotowana i spadła na zeskok.
- W każdy z możliwych sposobów próbowałam zwolnić. Nie udało się. Po chwili czułam, że spadam. Tego poranka mocno padało, więc tory najazdowe i cały rozbieg były bardzo śliskie. Wylądowałam na jednej nodze i uderzyłam głową w zeskok. Byłam mocno przestraszona, jednak wszystko wskazuje na to, że nic mi nie jest - powiedziała zawodniczka.
Norweżka trafiła do szpitala, tam okazało się, że ma obrażenia kolana oraz wstrząśnienie mózgu.
- Najważniejsze, że nic poważnego się nie stało, jest w dobrych rękach. Ten wypadek pokazuje, że na skoczni wydarzyć może się wiele nieprzewidzianych rzeczy - ocenił Clas Brede Brathen z norweskiej federacji narciarskiej.
Lundby to złota medalistka igrzysk olimpijskich w Pjongczangu na skoczni normalnej. Na ostatnich mistrzostwach świata w Seefeld zdobyła trzy medale, a w dwóch ostatnich sezonach zdobywała Puchar Świata.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze