Wichniarek: Nieważne, że Legia nie gra ładnie. Ważne, że nie przegrywa!
Artur Wichniarek przed meczem Legia - Rangers przypomina dwa wyniki ostatniej rundy kwalifikacji do Ligi Mistrzów - jako te, na które powinni zwrócić uwagę piłkarze warszawskiej drużyny. Remis APOEL-u z faworyzowanym Ajaksem i zdecydowane zwycięstwo Olympiakosu nad FK Krasnodar. Dlaczego akurat na te mecze zwrócił uwagę ekspert Polsatu Sport?
Ajax półfinalista poprzedniej edycji Ligi Mistrzów, zdecydowany faworyt do awansu miał bardzo ciężką przeprawę z Apoelem. Z kolei środowe spotkanie środowe – Olympiakosu z Krasnodarem pokazało, co można osiągnąć grając u siebie, mają wsparcie wspaniałej publiczności - przypomina Artur Wichniarek, ekspert Polsatu Sport, który swój najnowszy wideo felieton poświęcił Legii i zbliżającemu się meczowi z Glasgow Rangers.
Dlaczego właśnie na te dwa mecze musi zdaniem Wichniarka patrzeć cały zespół Legii. Bo kolejny raz okazało się, że w piłce można urwać punkty nawet zdecydowanemu faworytowi, a własny stadion może uskrzydlić. Legia wedle wielu ekspertów nie jest faworytem w meczu z Rangers, ale pierwszy mecz gra przy Łazienkowskiej. Przy komplecie publiczości, a na taką frekwencję się zanosi, piłkarze Aleksandara Vukovicia mogą dostać skrzydeł.
- Legia gra o honor całej polskiej piłki – przypomina Wichniarek.
- Cała Polska zastanawia się, czy trener Vuković postawi w końcu na Carlitosa, czy będzie trzymał się Kulenovicia, który jest utalentowanym zawodnikiem, ale na dziś jest napastnikiem, który strzela zbyt mało bramek. Tymczasem to w tym pierwszym meczu Legia musi wypracować sobie dobry wynik, by jechać do Glasgow i walczyć o awans. Potrzebna jest jedna, a najlepiej dwie bramki więcej od rywali - dodaje "Wichniar".
- Co jest plusem Legii? Warszawiacy grają na zero z tyłu. Jędrzejczyk i spółka grają bardzo pewnie w obronie. Biją kolejne rekordy, jeśli chodzi o mecze bez straconej bramki. To będzie na pewno bardzo ważne w tym dwumeczu. Przy Łazienkowskiej nasz zespół wcale nie musi przegrać. Może Legia Vukovicia nie gra ładnej piłki, ale zaczęła wygrywać i to jest najważniejsze. W dwumeczu to też się może liczyć. Dlatego w czwartek, znów to powtórzę, wszyscy jesteśmy kibicami Legii. Trzymamy kciuki – kończy Wichniarek.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze