US Open: Kyrgios znów posunął się za daleko. Grozi mu wysoka kara
Niepokornemu i znanemu z wybuchowego charakteru Nickowi Kyrgiosowi grozi kolejna kara. Australijski tenisista na konferencji prasowej po wygranym meczu pierwszej rundy wielkoszlemowego US Open nazwał organizację ATP skorumpowaną.
Kyrgios od dawna przedstawiany jest jako zawodnik utalentowany, którego największym problemem jest on sam. Słynie z kontrowersyjnych zachowań i wypowiedzi na korcie oraz poza nim.
W połowie sierpnia "wykazał się" podczas meczu 2. rundy turnieju w Cincinnati. Obrażał sędziego Fergusa Murphy'ego, kierując w jego stronę przekleństwa, zniszczył dwie rakiety i rzucił butami w trybuny. Został za to potem ukarany przez ATP grzywną w wysokości 113 tysięcy dolarów. Wówczas organizacja zaznaczyła, że sprawa zostanie jeszcze dokładniej zbadana, by sprawdzić, czy są podstawy do podjęcia kolejnych kroków, związanych z naruszeniem zasad w sekcji poważnych wykroczeń (Player Major Offense) regulaminu. 24-letniego zawodnikowi grozić mogłaby wówczas kolejna grzywna i/lub zawieszenie.
Rozstawiony z numerem 28. Australijczyk we wtorek w Nowym Jorku pewnie pokonał reprezentanta gospodarzy Steve'a Johnsona 6:3, 7:6 (7-1), 6:4. Podczas meczu zachowywał się spokojnie, ale jego charakter znów dał o sobie znać podczas spotkania z mediami. Został wówczas spytany, czy wspomniana kara finansowa dotknęła go.
- W ogóle. ATP jest skorumpowana, więc zupełnie mnie to nie obchodzi. Nałożono na mnie grzywnę w wysokości 113 tysięcy USD, za co? Dlaczego rozmawiamy o czymś, co wydarzyło się trzy tygodnie temu, kiedy rozgromiłem właśnie kogoś w pierwszej rundzie US Open - zaznaczył 24-letni tenisista.
W środę zamieścił na Twitterze oświadczenie, w którym starał się wyjaśnić swoje stanowisko i przyznał, że dzień wcześniej nie najlepiej dobrał słowa.
- Moją intencją było zwrócenie uwagi na to, że dostrzegam raczej stosowanie podwójnych standardów niż korupcję. Wiem, że moje zachowanie bywa kontrowersyjne i nieraz wpędza mnie w kłopoty, ale za problem uważam to, że inni za takie samo lub podobne zachowanie nie są karani - argumentował.
I want to clarify a couple of things.... pic.twitter.com/wRCWcj3tJc
— Nicholas Kyrgios (@NickKyrgios) August 28, 2019
Organizacja ATP w mailu przesłanym agencji Reuters poinformowała, że ws. wtorkowego komentarza Kyrgiosa przeprowadzone zostanie dochodzenie dyscyplinarne, a słowa gracza zostaną ocenione w kontekście Player Major Offense.
Agent tenisisty z antypodów John Morris i przedstawiciel ATP próbowali interweniować podczas wtorkowej konferencji, gdy Kyrgios spytał jednego z dziennikarzy, czy ten kiedykolwiek przeklął kogoś.
- Też nie jesteś zawodnikiem ze ścisłej czołówki. Odpowiedz po prostu na moje pytanie. Przekląłeś kiedyś kogoś? - drążył Australijczyk.
Inny przedstawiciel mediów zapytał Kyrgiosa, czy sugeruje, że czołowym graczom pozwala się na takie zachowanie.
- Nie. Mówię tylko, że ludzie są czasem sfrustrowani, to się zdarza - tłumaczył.
Na początku sierpnia wygrał on turniej w Waszyngtonie. Podczas tamtej imprezy również zaliczył starcie z Murphym. Irlandzki arbiter był także obiektem wybuchu Australijczyka podczas czerwcowych zawodów na kortach londyńskiego Queen's Clubu.
Z kolei w Montrealu zawodnik wdał się w dyskusję z innym sędzią, mając pretensje, że ręczniki... nie są wystarczająco białe. W maju w Rzymie także przeklinał, a dodatkowo złość wyładował na krześle stojącym obok pola gry. W lipcu, dzień przed przegranym meczem trzeciej rundy Wimbledonu z Rafaelem Nadalem, był widziany w pubie. Wcześniej zarzucał Hiszpanowi, że nie umie przegrywać.
Przejdź na Polsatsport.pl