Wołosz: Mecze z nożem na gardle gra się najlepiej
Dla Joanny Wołosz spotkanie z reprezentacją Włoch było wyjątkowe. Po gorszym występie z Belgią, tym razem rozgrywająca Biało-Czerwonych chciała się odbudować i jej się to udało. - Mecze z nożem na gardle gra się najlepiej - powiedziała nasza siatkarka.
Marcin Lepa: To jak to jest, która Polska jest prawdziwa? Ta z dzisiaj, pełna wiary i energii, z receptą na rozmontowanie wicemistrzyń świata, czy ta ze środy, popełniająca głupie błędy?
Joanna Wołosz: To jest dobre pytanie. Myślę, że dzisiaj byłyśmy tak skoncentrowane żeby wygrać, że udało nam się wszystko. Chciałyśmy zapomnieć o środowej porażce i pokazać ogień, to był fantastyczny mecz przy pełnej hali. Mam nadzieję, że to utrzymamy. Z nożem na gardle gra się najlepiej.
Drugie miejsce w grupie oznacza Hiszpanię, zupełnie inną ścieżkę, niż wcześniej kreśliliśmy. Te mistrzostwa zaczynają się zupełnie na nowo...
Może potrzebowałyśmy takiego momentu po wczorajszych komplikacjach. Wszyscy byli załamani. Dzisiaj zrobiłyśmy coś niesamowitego i będziemy miały szansę zagrać z tymi teoretycznie słabszymi. To nie zmienia faktu, że musimy zagrać do końca. Skupiałyśmy się na Italii, jakby to miał być ostatni mecz na tej imprezie. Wszystko obróciło się o 180 stopni, to da nam takiego kopa i pewności, że będzie dużo lepiej.
Jeszcze te uśmiechy po drugiej stronie siatki: Sylla i Egonu wiedziały, co się dzieje. Włoszki mówiły po zakończeniu spotkania, że Asia Wołosz zagrała perfekcyjne spotkanie...
Było trochę uśmiechów, chociaż bardzo się kontrolowałyśmy. To jest ciężkie, ale i ciekawe. Ja z tymi dziewczynami trzymam się we Włoszech i spędzamy ze sobą dużo czasu. Wczoraj zawaliłam, dzisiaj chciałam to oddać. Fajnie to wyszło i koniec końców cieszy wygrana.
Przejdź na Polsatsport.plZOBACZ TAKŻE WIDEO: PZPS wybrany Federacją Roku 2023