Boruc w tarapatach? Powodem wyjazd z kibicami Legii
Artur Boruc może znaleźć się w niemałych tarapatach, informują brytyjskie media. Bramkarz AFC Bournemouth pojechał do Glasgow, by dopingować Legię Warszawa w meczu Rangersami. Wyjazd do Szkocji miał się jednak odbyć bez pozwolenia trenera Polaka, za co mogą go spotkać niemiłe konsekwencje.
W czwartkowy wieczór Legia zaprzepaściła szansę na grę w europejskich pucharach, przegrywając z Rangersami 0:1. Na Ibrox Stadium wraz z kibicami "Wojskowych" pojechał Boruc, który od dawna jest zadeklarowanym kibicem klubu ze stolicy. Jak się okazuje, zrobił to bez wiedzy swojego obecnego pracodawcy, AFC Bournemouth.
Samowolna podróż do Glasgow zdenerwowała trenera Boruca, Eddiego Howe'a. Polak miał nie poinformować nikogo z klubu o swojej kibicowskiej wyprawie. W Bournemouth żądają od swojego bramkarza wyjaśnień. Były gracz Celtiku prawdopodobnie opuści mecz "Wisienek" z Leicester City w sobotę.
Jim White w audcji "talkSPORT" powiedział, że Boruc miał w sobotnim meczu usiąść na ławce, ale tak się nie stanie. Howe jest bardzo poirytowany zachowaniem swego piłkarza i z pewnością, Polak poniesie konsekwencje swojego zachowania.
Witamy Króla Artura 👑 @ArturBoruc #LEGRAN
— Legia Warszawa (@LegiaWarszawa) August 29, 2019
Fot. @mat_kostrzewa pic.twitter.com/LmYhCsNIJe
W Bournemouth Boruc jest zmiennikiem Aarona Ramsdale'a. W bieżącym sezonie nie zagrał w żadnym oficjalnym spotkaniu.
Przejdź na Polsatsport.pl