Jackiewicz zakończy karierę walką z... 19-letnim Gruchałą. "Wrócę tylko za sto tysięcy"

Gruchała zanotował swoje piąte zawodowe zwycięstwo na gali w Kałuszynie, pokonując Dawida Kucharewicza. Tuż po zakończonym pojedynku stanął do face-offu z ponad dwa razy starszym Jackiewiczem.

 

- Mogę już dziś potwierdzić, że ta walka się na pewno wydarzy - powiedział w studio Polsatu Sport Jackiewicz.

 

- To będzie ostatnia walka czy jedna z piętnastu ostatnich? - zapytał z uśmieszkiem Mateusz Borek.

 

- W grudniu toczę trzy walki: w boksie, kickboxingu i MMA na jednej gali, uzgadniam wszystkie szczegóły. Pod koniec lutego czeka mnie walka z Kewinem, będzie to koniec kariery i już nigdy więcej się w ringu nie pokażę. Chyba, że pajacować za dużą kasę. Za sto tysięcy wrócę, bo głupi nie jestem. Ale jeśli to się nie wydarzy, będzie to moja ostatnia walka - powiedział Jackiewicz.

 

Borek przyznał, że robi mu się smutno obserwując ostatnie miesiące w karierze Jackiewicza. "Pamiętamy cię z wielkich walk, a na dziewięć ostatnich pojedynków jest osiem porażek z mało znanymi nazwiskami. Rozumiem ekonomię, ale szkoda dużego sportowca" - dodał prowadzący studia.

 

- Brak czasu na treningi, brakuje tego poświęcenia. Sparingi robię tylko ze swoimi uczniami, brakuje obozów przygotowawczych. Do mojej ostatniej walki obiecuję się przygotować dobrze, chcę wygrać. Znajomi obiecali mi dodatkowe pieniądze za wygraną, to kolejna motywacja. Nie chcę zrobić z siebie pajaca po raz kolejny. Będę przygotowany po raz pierwszy od trzech, czterech lat. To będzie sześć rund, krótki dystans - zakończył 42-latek.