Magiera: Mecz z Niemkami będzie jak finał!
Ktoś kto nie oglądał meczu Polek z Hiszpanią mógłby sobie pomyśleć, że było lekko, łatwo i przyjemnie. Nie było. Swoje trzeba było odcierpieć, szczególnie w momentach, kiedy Hiszpanki nie wstrzymywały ręki, a że nie wstrzymywały od początku, to ten mecz wyglądał jak wyglądał. Najważniejsze jest jednak to, że mecz zakończył się zwycięstwem 3:0. I można chyba powiedzieć, że wygrała cierpliwość.
Teraz o niedzielnym spotkaniu trzeba jak najszybciej zapomnieć. Obowiązek został spełniony, bo za takowy uważaliśmy dojście do ćwierćfinału mistrzostw. Teraz można powalczyć o „górkę”, absolutny bonus, czyli o awans do półfinału turnieju. Dlatego nie ma co owijać w bawełnę. Trzeba po prostu potraktować środowy mecz z Niemkami jak finał turnieju. Nasz wielki finał!
Patrząc na naszą reprezentację uczciwie trzeba przyznać, że dla części zawodniczek ten turniej jest ostatnią szansą na wywalczenie medalu w poważnej imprezie. Jestem przekonany, że same siatkarki mają tego świadomość i zrobią wszystko, aby spełnić swoje marzenia, a także odpowiedzieć na ogromne oczekiwania kibiców, którzy na trybunach Atlas Areny robią wszystko, aby drużyna wygrywała z kolejnymi rywalkami.
Ostatnio z Niemkami mamy dość dobrą passę. Wygraliśmy z nimi dwa sparingi przed Eurovolleyem, wygraliśmy z nimi także w inauguracyjnym turnieju Ligi Narodów w Opolu. Napawa to optymizmem choć pewnie w środowy wieczór nie będzie miało większego znaczenia. I na pewno reprezentacja Polski nie będzie w tym meczu zdecydowanym faworytem, co akurat dobrze wróży, gdyż taka rola - co pokazały mecze z Ukrainą, czy chociażby Hiszpanią wczoraj - nie do końca nam odpowiada.
Na koniec tradycyjny powrót do przeszłości. Dziesięć lat temu w meczu o brąz Eurovolleya Biało-Czerwone pokonały Niemki 3:1. Komentujący ten mecz Tomasz Swędrowski wykrzyczał wówczas po ostatniej piłce, że ten brąz jest jak złoto. Teraz fajnie byłoby wykrzyczeć, że - nareszcie, po tylu latach posuchy - znowu zagramy o medale.
Dziewczyny! Do dzieła!
Komentarze