Taylor: Ponitka był fantastyczny. Uwielbiam takie horrory

To przypominało puzzle. Trzeba było się skupić i znaleźć sposób, jak je poukładać. I my to zrobiliśmy. Byliśmy w trudnej sytuacji, ale udało się - mówi selekcjoner reprezentacji Polski w koszykówce Mike Taylor.
Szymon Zaworski: Czy mecz z Chinami był horrorem?
Mike Taylor: Nie, uwielbiam to! Nie ma niczego więcej, co chciałbym robić. Szanujemy Chiny, ale przybyliśmy tu z celem. Dla nich ten mecz był szalenie emocjonujący, grali fizycznie, z dużą energią i nie było łatwo. To przypominało puzzle. Trzeba było się skupić i znaleźć sposób, jak te puzzle poukładać. I my to zrobiliśmy. Byliśmy w trudnej sytuacji, chwilami nie wyglądaliśmy dobrze, ale udało się.
Czy wzrost Chińczyków był dziś największym problemem?
Tak, na pewno. Była fizyczna presja w obronie, szczególnie narzucona A.J. [Slaughterowi]. Szukaliśmy sposobu, aby rzucać, aby zdobywać punkty… Drużyna pokazała serce, pokazała swoją siłę i to zwycięstwo to ich zasługa. Nie poddali się. Dlatego jest z nich bardzo dumny.
Jest pan usatysfakcjonowany postawą polskich koszykarzy?
Bez wątpliwości. Przyjechaliśmy tu i pokonalismy Wenezuelę, przyjechaliśmy tu i pokonalismy drużynę gospodarzy, czyli Chiny. Wciąż patrzymy przed siebie, ale wiemy, że przed meczem z Wybrzeżem Kości Słoniowej jesteśmy na świetnej pozycji. Mamy jednak dużo respektu dla naszego kolejnego rywala i zobaczymy, co wydarzy się w kolejnych meczach.
Kto był dziś najsilniejszym punktem reprezentacji?
Mateusz Ponitka. Był fantastyczny. Zrobił dla nas bardzo dużo miejsca. Pracował w defensywie, postawił się rywalom. Pracował bardzo ciężko. Tacy zawodnicy jak Mateusz czy A.J. pozwalają nam zrobić krok w przód. Ale nie brakowało rotacji, wielu zawodników zagrało i spełniło swoje role.
Przejdź na Polsatsport.pl