Terzić: To było piekło, w jakim jeszcze nigdy nie graliśmy
- Hala w Ankarze była jak piekło, w którym nigdy wcześniej nie graliśmy. Od pierwszego do ostatniego punktu atmosfera była niesamowita - skomentował trener mistrzyń Europy, reprezentacji Serbii Zoran Terzić po meczu finałowym z Turcją.
Serbki osiągnęły zakładany przed turniejem cel broniąc tytułu mistrzyń Europy. Mecz finałowy w Ankarze na długo pozostanie w pamięci nie tylko kibiców, ale także siatkarek i trenerów. Turecka publiczność zadbała o niesamowitą atmosferę, co niosło gospodynie przez pięć setów.
- Gdybyśmy grali gdzieś indziej to prawdopodobnie wygralibyśmy w łatwiejszy sposób. Hala w Ankarze była jak piekło, w którym nigdy wcześniej nie graliśmy. Od pierwszego do ostatniego punktu atmosfera była niesamowita. Sztab nie miał możliwości komunikowania się z zawodniczkami, nic nie było słychać. Czasem gramy dobrze i wygrywamy mecze tracąc seta lub dwa, a czasem zdarza się, że gramy słabiej i mimo wszystko potrafimy wygrywać. To jest prawdziwa drużyna, która nie boi się niczego, zawsze wygrywa i jest do tego przyzwyczajona - powiedział trener Terzić w wywiadzie dla serbskiej Telewizji Radiowej.
Aktualne mistrzynie świata i Europy są przyzwyczajone do gry o najwyższe cele i potrafią radzić sobie z presją. Kapitan Serbii Maja Ognjenović przyznała jednak, że doping w Ankarze zrobił na niej ogromne wrażenie.
- Granie przy takiej publiczności i w takiej atmosferze to znakomite uczucie, ale również bardzo trudne zadanie. Turcja jest bardzo dobrym zespołem. Nasz trener wykonał kawał dobrej roboty. Dokonywał zmian w dobrych momentach. Jestem bardzo szczęśliwa, bo trudniej jest obronić mistrzostwo, niż je zdobyć. Presja jest nieporównywalnie większa. Wszystkie oczy są zwrócone na nas, bo bronimy tytułu. W fazie grupowej nie grałyśmy swojej najlepszej siatkówki, ale z każdym meczem to wyglądało coraz lepiej. Świetnie zagrałyśmy w tie-breaku. To było magiczne. Odrobiłyśmy trzy punkty straty, a to nie było łatwe, szczególnie w piątej partii. Mamy w składzie wiele doświadczonych zawodniczek i to nam pomogło. Miałyśmy duże oczekiwania, podobnie jak Turczynki, ale to my byłyśmy bardziej zmotywowane do zwycięstwa - powiedziała.
Reprezentacja Serbii w finale pokonała Turcję po tie-breaku, mimo że w pewnym momencie traciła do gospodyń aż trzy punkty. Tym samym podopieczne trenera Terzicia przez kolejne dwa lata będą cieszyć się z posiadania tytułu mistrzyń Europy.
Przejdź na Polsatsport.pl