Magazyn żużlowy: Klan Fajferów, czyli z rodziną na żużel

Tomasz Fajfer, Adam Fajfer, Przemysław Fajfer, Maciej Fajfer, Oskar Fajfer, Błażej Fajfer, Kevin Fajfer, Patryk Fajfer oraz Borys Zacholski - jedni zakończyli już kariery, drudzy są w jej trakcie, a ten ostatni ma zamiar pójść w ślady starszych członków rodziny. Każdy z nich jest jednak przesiąknięty miłością do speedwaya na tym samym poziomie, chociaż ich początki bywały różne.

 

- Ja byłem wręcz odciągany od tego, żeby nie wkraczać w ten żużel. Rodzice na pierwszym miejscu zaczęli stawiać szkołę, ale im się to nie udawało - przyznał Oskar Fajfer, żużlowiec Car Gwarant Startu Gniezno. - Kiedy miałem 18 lat sam postanowiłem jeździć na żużlu. Tata nie chciał, bo wie jak to wygląda od środka - stwierdził z kolei Kevin Fajfer, również reprezentujący barwy macierzystego klubu z pierwszej stolicy Polski.

 

Tak duży klan żużlowy jakim jest rodzina Fajferów ma niewątpliwie swoje plusy i minusy. - To jest niebezpieczny sport. Przy upadkach zazwyczaj myśli się co się mogło wydarzyć? Co się stało? Patrzysz i widzisz, że wstaje, to mówisz sobie "jest dobrze". Jeżeli leży dłużej, wówczas towarzyszą złe myśli. Każdy wyjazd dziecka na tor, to drżenie serca do tego stopnia, że nie idzie wypełnić programu - zaznaczył z uśmiechem Adam Fajfer.

 

A jakie są pozytywy bycia w tak dużej rodzinie przesiąkniętej speedwayem? - Tata bardzo duża pomaga. Pokazuje wszystko jak się zaczyna od podstaw, aby nie popełniać żadnych błędów - przyznał Kevin Fajfer, syn Adama.

 

Ciężko wyobrazić sobie, aby w tak żużlowej rodzinie znalazł się czas na inne tematy. A jednak. - Przy niedzieli, innym dniu wolnym, staramy się nie rozmawiać o żużlu, aby móc się zresetować - skwitował Tomasz Fajfer, ojciec Macieja oraz Oskara.

 

Materiał o klanie Fajferów w załączonym materiale wideo.

Przejdź na Polsatsport.pl