Kosecki o Błaszczykowskim: To jest reprezentacja Polski, a nie klub Brzęczka
- Wpuszczanie Błaszczykowskiego było wielkim ryzykiem. To jest reprezentacja Polski, a nie klub Jerzego Brzęczka. Trener oczywiście o wszystkim decyduje, ale trzeba być bardzo odważnym człowiekiem, żeby zrobić coś takiego w meczu z Austrią. Osłabiliśmy się tym trochę - stwierdził były reprezentant Polski, Roman Kosecki w programie Cafe Futbol.
Były defensor polskiej kadry, a obecnie ekspert Polsatu Sport, Tomasz Hajto uważa, że Jakub Błaszczykowski w reprezentacji Polski powinien grać na pozycji prawego obrońcy.
- Jeżeli Kuba jest powoływany, a od kwietnia zagrał dwa mecze po 90 minut, to nie oszuka się organizmu. Szczególnie u zawodnika, który był szybkościowcem i na tym bazował. Jeśli nie jest się w rytmie meczowym, ciężko "tyrać" na boisku. On złapał kontuzję sam. Był kontuzjowany wcześniej, nie ma za sobą okresu przygotowawczego - powiedział.
Do dyskusji włączył się Kosecki. Zdaniem byłego napastnika, kluczowe u piłkarzy jest przygotowanie fizyczne i bez tego nie da się grać na najwyższym poziomie.
- Gdy byłem piłkarzem, kluczowe było przygotowanie fizyczne. Pierwszy obóz zimowy polegał na bieganiu, siłowni. Później trochę piłki, następnie sparingi. Gdy wyjechałem do Osasuny czy Galatasaray, paliła się pode mną ziemia. Niech nikt tego nie odbierze źle, ale trzeba być gotowym do sezonu. Jeżeli dostajesz powołanie, możesz powiedzieć, że nie jesteś przygotowany. Nic na siłę. Ktoś zaśpiewał kiedyś, że trzeba wiedzieć kiedy zejść ze sceny. Kuba powiedział w jednym z wywiadów, moim zdaniem niefortunnie, że nigdy nie zrezygnuje z gry w reprezentacji. Nie wiem, czy jest w stanie grać lepiej, niż rok czy dwa lata temu. To jest wielka niewiadoma. Sam ten temat jest tematem "niesmacznym". Nie wiadomo, co się dzieje w szatni - zauważył.
Hajto dodał, że jego zdaniem wewnątrz reprezentacji na pewno sporo dyskutuje się o sytuacji Błaszczykowskiego.
- Kiedyś u trenera Engela na kadrę przyjeżdżał Emmanuel Olisadebe, który często po meczach miał wolne od treningów nawet do czwartku. My przyjeżdżaliśmy z klubów zagranicznych i wszyscy mówili: "Co to za święta krowa?". Wszyscy trenowali w poniedziałek, wtorek i środę, a on nie. Słyszeliśmy wówczas, że on strzela gole. Każdy ma taką samą działkę do zrobienia. Uwierzcie mi, że te tematy w szatni czy na zgrupowaniach na pewno są. Kuba zrobił wybitną karierę, jest wielką postacią. Ale ciągnie się go teraz na siłę, nie jest gotowy. Brak gry w Wolfsburgu, przejście do Wisły Kraków, kontuzja w kwietniu... - przyznał.
Zdaniem Koseckiego, wpuszczenie Błaszczykowskiego na boisku w meczu eliminacji mistrzostw Europy z Austrią (0:0) było bardzo odważnym ruchem ze strony selekcjonera.
- Czuję rywalizację Kuby z Robertem Lewandowskim o to, kto zagra większą liczbę meczów w reprezentacji. Na pewno Lewandowski pobije wszelkie rekordy, przed nim wiele lat gry na topie. Wpuszczanie Błaszczykowskiego było wielkim ryzykiem. To jest reprezentacja Polski, a nie klub Jerzego Brzęczka czy Zbigniewa Bońka. Trener oczywiście o wszystkim decyduje, ale trzeba być bardzo odważnym człowiekiem, żeby zrobić coś takiego w meczu z Austrią. Osłabiliśmy się tym trochę - ocenił.
Dyskusja na temat Jakuba Błaszczykowskiego w załączonym materiale wideo.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze