Odzimkowski o walce na KSW 52: Jesteśmy znajomymi, ale to nie ma znaczenia. To będzie starcie agresorów!
Albert Odzimkowski (11-3, 3 KO, 7 SUB) podpisał kontrakt z organizacją KSW. Błyskawicznie poznaliśmy także rywala 30-latka z Radomia. Odzimkowski na gali KSW 52 w Gliwicach zmierzy się z Michałem Michalskim (7-4, 3 KO, 1 SUB). - Znamy się bardzo dobrze, ale kiedy wejdziemy do klatki, to nie będzie miało znaczenia. To będzie starcie agresorów - ocenia zestawienie Odzimkowski.
Maciej Turski: Zostały podjęte pewne decyzje, które zadecydowały o Twojej przyszłości. Jesteś zadowolony z takiego obrotu sprawy?
Albert Odzimkowski: Jestem bardzo zadowolony z podpisania umowy z KSW. Kontrakt obowiązuje na kilka walk. W najbliższym czasie będziecie mogli oglądać mnie walczącego właśnie dla tej organizacji.
Braliście pod uwagę wiele propozycji. Były oferty z Polski, ale również zagraniczne. Dlaczego akurat padło na KSW?
Dostaliśmy ofertę, której odrzucenie byłoby grzechem. O szczegółach lepiej rozmawiać z moim menadżerem Arturem Ostaszewskim, ale z mojej strony mogę powiedzieć, że jestem bardzo zadowolony. Kontrakt jest dla mnie bardzo korzystny.
Menadżer na Twitterze sugerował, że jesteś gotowy już na walkę mistrzowską. Z takimi celami wchodzisz do organizacji KSW?
Jeśli związałem się z organizacją, to zawsze celem jest zdobycie mistrzostwa. Chcę mierzyć naprawdę wysoko, chcę realizować marzenia. Muszę wierzyć w swoje umiejętności i w to, że mogę mierzyć się ze wszystkimi. Być może dla wielu nie byłbym faworytem z Roberto Soldiciem, ale ten sport wiele razy już pokazywał, że można w nim zaskakiwać.
Pierwszym krokiem w organizacji będzie jednak inna walka. Na KSW 52 zmierzysz się z Michałem Michalskim. To zestawienie i rywal dla Ciebie satysfakcjonujący?
Na początek muszę powiedzieć, że znamy się z Michałem bardzo dobrze. Kiedy wejdziemy do klatki, to jednak nie będzie miało znaczenia. Będą liczyły się nasze marzenia. I pewnie obaj będziemy chcieli sobie zrobić krzywdę, bo na tym polega ten sport. Po walce pewnie pójdziemy wypić wspólne piwo. Dla mnie to naprawdę spore wyzwanie. Michał jest solidnym zawodnikiem. Ja wierzę w siebie, ale on pewnie podobnie. Szykuje się naprawdę ciekawa walka. Wydaje mi się, że to będzie walka dwóch agresorów. Dajmy te emocje kibicom i niech się dzieje w Gliwicach.
Jakiego Ty spodziewasz się Michała Michalskiego? Dawał doskonałe, widowiskowe walki w KSW, ale miewał problemy w każdym pojedynku. Zostawił w klatce KSW także sporo zdrowia...
Nie spodziewam się Michała, który będzie rozbity. Na pewno będę gotowy na najlepszą jego wersję. Znam go doskonale i wiem, że stać go na wiele.
Nie ma obaw, że po tej długiej przerwie tego czasu w klatce w ostatnim pojedynku spędziłeś niezbyt wiele, a poprzeczka idzie znacznie wyżej? Michał pewnie da Ci tego czasu znacznie więcej.
Dokładnie, i na to liczę! Kto nie ryzykuje, nie pije szampana. Powróciłem walką z Krzysztofem Kułakiem i szybko ją skończyłem. Nie zdobyłem zbyt wiele doświadczenia, ale poprzednie walki dały mi sporo pewności siebie. Wejdę do klatki zawodowo po raz piętnasty, a nie zapominajmy także o sparingach w klubie Berkut WCA Fight Team. Dwa razy w tygodniu mierzę się z czołowymi zawodnikami w tym kraju i toczę prawdziwe wojny. Oczywiście sparing to nie walka, ale nie czułem ostatnio żadnej rdzy i presji. W tej walce będzie jeszcze lepiej.
Czekamy i życzymy przede wszystkim sporo zdrowia, bo tego ostatnio było niezbyt wiele. Na szczęście udało się wyjść w tej sprawie na prostą.
Dokładnie, jesteśmy na prostej. Mogę robić dwa treningi dziennie, ale nie zaniedbuje także rehabilitacji. Staram się być przygotowany jak najlepiej, pod każdym względem. Czuję rosnącą formę z każdym kolejnym treningiem i miejmy nadzieję, że szczyt przyjdzie na grudniową walkę.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze